https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Emerytka dwa lata czekała w domu na wizytę lekarza [INTERWENCJA]

Anna Górska
Anna Migdałek-Stroka ma 86 lat, jest samotną, nie w pełni sprawną osobą
Anna Migdałek-Stroka ma 86 lat, jest samotną, nie w pełni sprawną osobą fot. Anna Kaczmarz
86-letnia Anna Migdałek-Stroka jest tak schorowana, że od sześciu lat nie wychodzi z domu, a od dwóch lat nie widziała lekarza pierwszego kontaktu. Przychodnia pani Anny uważa, że wszystko jest w porządku: kobieta co prawda zgłaszała swojej lekarce dolegliwości, ale nie złożyła oficjalnej prośby o wizytę. Inaczej sytuację oceniają pytani przez nas eksperci. Adam Windak, krajowy konsultant medycyny rodzinnej, nie ma wątpliwości: lekarz musi wykazywać inicjatywę i zainteresowanie pacjentem. Zwłaszcza jeśli pod opieką ma starszą osobę, która niekoniecznie się orientuje w procedurach.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

Samotna 86-latka ma wiele dolegliwości: nadciśnienie, wysoki poziom cukru we krwi, nietrzymanie moczu, ból stawów, odleżyny. Ma tekże niesprawną rękę i nogę, dlatego od 2006 r. nie opuszcza mieszkania i jest skazana na pomoc innych.

Nieraz chciała zadać swojej lekarce wiele pytań na temat złego stanu zdrowia. Problem w tym, że poza sporadycznymi rozmowami telefonicznymi pacjentka nie ma z panią doktor kontaktu. Kobieta ma żal do lekarki o brak zainteresowania, zwłaszcza że odległość od przychodni przy ul. Szwedzkiej do jej domu przy ul. Biała Droga można pokonać na piechotę w 10 minut.

Przez ostatnie dwa lata pani Anna nie była kierowana przez lekarza rodzinnego do specjalistów i przez nich badana. Gdy kończyły się jej leki, opiekunka zanosiła listę medykamentów do przychodni, lekarka zostawiała recepty w rejestracji. Do pacjentki osobiście się nie fatygowała. A tej problemów zdrowotnych tylko przybywało.

- Do przychodni nie mogę dojść o własnych siłach, ale też ciężko się tam dodzwonić - ubolewa 86-latka. Poza tym słabo słyszy, więc taka rozmowa jest utrudniona. Dlatego chciałaby jedynie, by raz lub dwa razy w miesiącu odbyły się wizyty domowe. - Byłabym pod stałą kontrolą lekarza pierwszego kontaktu. Czy to aż tak wiele? - zastanawia się emerytka.

Przyznaje, że nie zgłaszała w przychodni oficjalnego zapotrzebowania na wizytę domową - nie do końca orientuje się nawet, jak takie sprawy załatwiać (dyrekcja przychodni informuje, że należy to zgłosić w rejestracji). Zdarzały się jednak sytuacje, gdy pani Anna bardzo źle się czuła: raz uległa poparzeniu, innym razem spuchły jej nogi. - Dodzwoniłam się wtedy do lekarki i przedstawiłam sprawę. Poradziła mi zmianę dawki leku. Na tym konsultacja się skończyła - wspomina. Na uciążliwą opuchliznę kończyn cierpi i dziś. Gdy się poparzyła, lekarka wysłała do niej pielęgniarkę. I tyle.

Pani Annie pomagają sąsiedzi. Zamontowali alarm: jeżeli coś się dzieje, kobieta może dzwonić do nich po pomoc. - Ona ma 86 lat, jest zagubiona, nawet nie jest pewna, czy jej przysługuje wizyta domowa - podkreśla pani Beata, sąsiadka emerytki. Potrzebuje balkonika, by się poruszać po mieszkaniu, a to lekarz rodzinny wystawia zlecenie, by uzyskać dofinansowanie Narodowego Funduszu Zdrowia na zakup sprzętu. 86-latka ma odleżyny, lekarz powinien je zobaczyć, by wypisać maść. Jednak by to zrobić, musiałby wybrać się do pacjentki. A tak się nie dzieje od dwóch lat.

Tomasz Walasek, szef przychodni "Kraków-Południe", uważa, że w tej sytuacji nie ma mowy o zaniedbaniach personelu medycznego. - Pacjentka nie zgłaszała wizyty domowej, skąd lekarz mógł wiedzieć, że jest taka potrzeba? - zauważa.

Inne zdanie na ten temat mają Adam Windak, krajowy konsultant medycyny rodzinnej, i Krzysztof Czarnobilski, geriatra ze szpitala MSW przy ul. Galla. Ten drugi nie ukrywa, że osoba w starszym wieku to trudny pacjent wymagający ukierunkowanego leczenia i ścisłego nadzoru.

- Dlatego tak ważna jest rola lekarza I kontaktu, który jest najbliżej chorego i dobrze się orientuje w jego problemach - mówi Czarnobilski.

Aleksandra Kwiecień z biura prasowego małopolskiego NFZ mówi, że wiek pacjentki i niezdolność samodzielnego poruszania się uzasadnia konieczność wizyt domowych. Kobieta ma prawo do właściwej opieki, która nie może się sprowadzać do ordynacji leków i przekazywania recept bez konsultacji medycznej. Lekarz dostaje za zadeklarowanego u siebie pacjenta pieniądze z NFZ i jego obowiązkiem jest leczenie chorego - nawet w domu. Pacjent może się umówić na wizytę domową dzwoniąc do poradni lub może poprosić o transport medyczny.

Komentarze 26

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
aa
A moze jej nie stać? pomyslalas o tym?
M
Małgorzata75
Dlatego lepiej się nawet nie zastanawiać i zamawiać wizyty prywatne. Tego samego dnia jest lekarz, nie robi łaski. Ostatnio zamawiałam z Instamed-u wizytę dla swojej mamy. Kosztowało to około 200 zł, ale wszystko profejsonalnie, w miłej atmosferze.
M
Milano
A czemu tu sie dziwić skoro finansowanie opeki zdrowotnej jest u nas na poziomie Albanii. Z tego co wiem lekarze rodzinni maja około 1500 - 2000 pacjentów na liście. W takim rejonie jak ta pani pewnie starszych niewychodzących z domu pacjentów jest bardzo dużo (wiem, bo tu mieszkam). Niech lekarz ma takich pacjentó nawet 20, to chodząc raz w miesiacu ma codziennie tego typu wizytę domową. A gdzie wizyty u chorych z grypą czy innymi pogorszeniami stanu? Do mojej babci lekarz przychodzi raz na pół roku i i tak jesteśmy mu wdzięczni.
z
znafcax
Jakoś nie mam problemu by zamówić do domu pizzę - dzwonię, przywożą, ja płacę i jem. Jak cieknie mi kran - dzwonię, przyjeżdża hydraulik, ja płacę i mam zrobione. Dlaczego lekarz nie może przyjechać? Ano dlatego, że mu nie płacimy. W komuniźmie były ustalone sztywne ceny chleba, mięsa, wędlin itp - dlatego w sklepach nie było jedzenia a winnymi tego stanu rzeczy byli spekulanci. Komunizm się skończył - ale nie wszędzie, niestety. Mamy w sklepach pełno żarcia w różnych cenach - jak kogoś nie stać na szynkę to kupi salceson i też się naje. Natomiast nadal mamy odgórne ceny usług medycznych a ponieważ nie są one dostępne kto jest winien? Żydzi/cykliści/lekarze (*niepotrzebne skreślić
P
POwiedz prawde
TUSK odtrąbi kolejny sukces.
P
POmatoł
.
b
bazyl50
Osoby w wieku tej Pani bardzo często nie wiedzą co czynią, im wydaje się wszystko całkiem inaczej, a to przecież DEMENCJA STARCZA, która dopadnie każdego z nas.
b
bazyl50
Jeżeli ta starsza Pani ma swoją opiekunkę to ta załatwia za nią wszystkie sprawy, ale z tego artykułu widać że najbardziej cieszy ją, czyli opiekunkę kondycja portfela podopiecznej, po co ma się dzielić z lekarką skoro sama weźmie. Moja mama będąc w wieku tej schorowanej pani rozdawała swoją emeryturę na prawo i lewo, a ludzie, jak listonosz, lekarz czy choćby najbliższa sąsiadka z tego korzystali czekając na jej nie małą emeryturę bo zagraniczną, przykre to jest, ale prawdziwe, to hieny, anie ludzie. Lekarz rodzinny na oś. Dąbie za przyniesienie witaminy ( a powiedział mamie że to bardzo dobry lek na pamięć tylko że Szwajcarski ) wziął 195 zł. mama pamięci nie odzyskała, a trzy lata temu zmarła na moich rękach. Takich mamy lekarzy rodzinnych, ale zaznaczam z góry że nie wszyscy tacy są.
p
pielegnierka
Dla pielęgniarki środowiskowej praca ze starszymi ludźmi to nie jest problem. Nie jest absolutnie osobą do towarzystwa , ale wykonuje konkretne zadania.!!!
M
MK
Do gazety mogła dotrzeć ale ZAMÓWIĆ wizytę domową to już ją przerosło. Przecież to ona i jej sąsiedzi są winni całej sytuacji.
K
Krzysztof Pałac
Gdzie jest MOPS ?
Nie mają czasu tyle papierków do wypełnienia, tyle pracy z ustaleniem dochodów, szukanie rodziny, szukanie głupiego kto się zajmie starszą panią. Jak popracują to oddadzą starszą Panią do domu starców lub do psychicznych bo to jest karygodne że kobieta chce jeszcze żyć i ma czelność prosić o pomoc. Wszyscy tak strasznie są zapracowani a jeszcze tak mało środków na pomoc dla takich osób.
X
XXL
Jaśli ta Pani nie ma rodziny, to powinna się nią zainteresować opieka społeczna. Jakaś opiekunka załatwiała jej recepty w przychodni, to chyba mogłaby też zamówić w razie potrzeby wizytę lekarską do domu ?
K
Krzysztof Pałac
Gdzie jest MOPS ? nie wiedzą co się dzieje czy nie mają czasu się dowiedzieć. Pomoc ludziom pokrzywdzonym przez los to ich praca. Ale to takie trudne tyle formalności, trzeba sprawdzić jaki dochód, gdzie rodzina, może zwalić na sąsiada opiekę. Jak dojdą do wszystkiego, wtedy umieszczą kobietę w domu starców albo dla psychicznych że jeszcze chce żyć i ma czelność prosić o pomoc.
A
Ala
Pani Anno życzę dużo zdrowia bo trzeba być zdrowym i bogatym żeby można się w Polsce leczyć.
B
Basior
Kapitalistyczna Polska
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska