FLESZ - Nowe składki ZUS dla firm
Bohaterami „Mowy ptaków” są ludzie funkcjonujący na marginesie społeczeństwa - nauczyciel historii, którego poglądy odstają od dominującej narracji, bezrobotny polonista, sprzątaczka, kwiaciarka, kompozytor cierpiący na trąd i licealistka przygotowująca swój pierwszy film. Muszą oni poradzić sobie w świecie, w którym bezmyślność i podążanie za tłumem stają się dominującą postawą. Każdy z przedstawionych bohaterów poszukuje swojego miejsca na ziemi, aby poczuć się choć trochę dobrze ze swoją odmiennością.
Andrzej Żuławski kilka tygodni przed śmiercią w 2016 roku wręczył swojemu synowi Xaweremu scenariusz, mówiąc: „Zrób sobie z nim co chcesz. Możesz nawet przeczytać. Albo wyrzucić przed czytaniem”. Tym samym w jednym momencie wszystko zaczęło się toczyć.
- Naczelną zasadą przyjętą przeze mnie, jest zasada twórczego uwolnienia się. Jest to, jakby na to nie patrzeć, rewolucyjne podejście w obliczu wszechogarniającej rzeczywistości rynkowej. Rewolucja wolności twórczej w przypadku „Mowy ptaków” ma wiele oblicz. Przede wszystkim jest to swoisty hołd dla podejścia twórczego Andrzeja Żuławskiego, który bazował na impulsie, intuicji, żywił się wszystkim, co nagłe, niepomyślane, a „wyrzucone z siebie”, nieocenzurowane, niefiltrowane w akcie kreacji, równie brutalnym i dynamicznym jak erupcja wulkanu
– mówi Xavery Żuławski.
Tytułowa „Mowa ptaków” jest językiem, jakim posługują się wykluczeni z agresywnej, hałaśliwej większości. To język ludzi zmarginalizowanych, którzy nie potrafią w inny sposób wyrażać swoich uczuć i komunikują to w dosadny sposób. Film nazwany „podróżą ojca do syna”, łączy nostalgię z furią, wzniosłość z humorem oraz niemodną stylizację z ostrym i przenikliwym spojrzeniem na polską rzeczywistość.

Kultura i rozrywka
- Musiałem za wszelką cenę zachować ducha wolności twórczej, za cenę strachu i niepewności, towarzyszących wchodzeniu w nieznane, tam, gdzie twórcy nie chcą z wielu powodów dziś się zapuszczać, czy wręcz wypierają tę strefę jako niepotrzebną, wadliwą, manieryczną, mroczną, błędną, w końcu złą. Trzeba iść po swoje - tak samo jak mój ojciec szedł po swoje. Liczy się radość tworzenia
– mówi Xawery Żuławski.
Reżyser zaprosił do współpracy znanych polskich aktorów, m.in. Sebastiana Fabijańskiego (znany z takich produkcji, jak „Ultraviolet”, „Kamerdyner”, „Botoks”), Daniela Olbrychskiego („Potop”, „Popioły”), Borysa Szyca („Piłsudski”, „Wojna polsko-ruska”), Andrzeja Chyrę („W imię”, „Dług”) oraz Martę Żmudę-Trzebiatowską („Śluby panieńskie”, „Wkręceni 2”). Przy filmie pracowali również stali współpracownicy Andrzeja Żuławskiego: operator Andrzej Jaroszewicz i kompozytor Andrzej Korzyński.