Zakładamy, że w poniedziałkowych meczach Polska - Białoruś i Norwegia - Macedonia nie nastąpią sensacje i faworyci zgodnie wygrają. W takiej sytuacji przed środowymi decydującymi bataliami Norwegowie będą mieli po 8 pkt, Polacy i Francuzi po 6, a Chorwaci 4. W ostatniej kolejce Francuzi zagrają z Norwegami (godzina 18.15) a Polacy na koniec tej rundy z Chorwacją (20.30). Gdyby Trójkolorowi przegrali ze Skandynawami spotkanie Polaków nie miałoby już znaczenia, ponieważ ekipa Michaela Bieglera pokonała Francuzów w bezpośrednim meczu. Norwegowie do półfinału awansowaliby z pierwszego miejsca, a biało-czerwoni z drugiego. W przypadku remisu Francji z Norwegią również Polakom wystarczyłby remis z Chorwacją. Jeśli mecz na szczycie wygrają Francuzi także biało-czerwoni będą musieli pokonać Chorwację. Wówczas trzy zespoły będą miały po 8 punktów. A ponieważ w "małej" tabelce uwzględniającej wyniki meczów między zainteresowanymi każdy miałby po 2 pkt, decydujące będą bramki z tych spotkań.
Przypomnijmy więc wyniki: Polska - Francja 31:25, Polska - Norwegia 28:30. A to oznacza, że Polacy mają bilans +4, Norwegowie +2, a Francuzi -6. Ponieważ dwie ostatnie drużyny czeka jeszcze bezpośrednie starcie oznacza to, że wygrana z Chorwacją na pewno daje awans Polakom! W takiej sytuacji, aby wyprzedzić biało-czerwonych i awansować z pierwszego miejsca Francuzi musieliby pokonać Norwegów aż dziesięcioma golami. Sytuacja Polaków wciąż jest więc bardzo dobra, stracili jednak margines błędu. Sporo wskazuje na to, że dwa ostatnie mecze muszą już wygrać.
Czytaj także:
Euro 2016. Rekordowe mistrzostwa, tłumy ciągną do aren
Euro 2016 w piłce ręcznej [WYNIKI, TABELE, TERMINARZ]