- Dedykujemy to zwycięstwo wszystkim Włochom, którzy w ostatnim czasie przeżywali trudne dni. Dziś mamy się z czego cieszyć. Na początku turnieju nikt na nas nie stawiał, tymczasem zagramy w finale - cieszył się po wygranym po rzutach karnych półfinale z Hiszpanią selekcjoner reprezentacji Włoch Roberto Mancini.
ZOBACZ TEŻ:
Podobnie jak Duńczycy, Włosi zjednoczyli się podczas EURO w kibicowaniu reprezentacji, tworząc niesamowitą atmosferę. Dania dedykowała swoje sukcesy Christianowi Eriksenowi, który w pierwszym meczu turnieju był reanimowany na boisku. Włosi grają dla Leonardo Spinazzoli. Prawy obrońca AS Romy był jednym z najlepszych graczy turnieju na swojej pozycji, w ćwierćfinale z Belgią doznał jednak kontuzji ścięgna Achillesa i musiał przejść operację. Zabieg się udał, ale 28-latek wróci na boisko za pół roku.
Po serii rzutów karnych Lorenzo Insigne i Gianluigi Donnarumma założyli koszulki z nazwiskiem kontuzjowanego kolegi. Żona Spinazzoli opublikowała z kolei w mediach społecznościowych nagranie, jak piłkarz wpada w szał radości przed telewizorem.
- Płaczę ze szczęścia. Było bardzo ciężko, ale Włosi nigdy nie dają za wygraną. Zawdzięczamy ten sukces sobie, Spinazzoli i kibicom. Jeszcze jeden krok i zostaniemy legendami - podkreślał Leonardo Bonucci.
Anglicy również będą niesamowicie zmotywowani. Na udział w finale wielkiej imprezy ojczyzna futbolu czekała od 55 lat (żadna europejska reprezentacja nie miała tak długiej przerwy). Mistrzostwo świata 1966 Synowie Albionu również zdobyli na własnym terenie. 30 lat później byli o krok od finału EURO. W półfinale z Niemcami na Wembley przegrali jednak po karnych, a decydującą jedenastkę zmarnował nie kto inny jak Gareth Southgate.
ZOBACZ TEŻ:
- Przed nami ostatnia wielka przeszkoda. Włosi są w znakomitej formie, ich obrońcy to wojownicy. Ale finały są po to, żeby je wygrywać. Mecz z Danią wiele nas kosztował. Musimy szybko się zregenerować - podkreśla angielski selekcjoner.
Aby „futbol wrócił do domu”, jak głosi hit grupy Three Lions towarzyszący reprezentacji Anglii na kolejnych przegranych turniejach od EURO 1996, drużyna Southgate’a musi oszukać przeznaczenie. Włosi to dla nich niezwykle niewygodny rywal. Bilans: 11 zwycięstw Italii, 8 Anglii i 8 remisów nie wygląda źle. Od 1997 r. Synowie Albionu wygrali jednak tylko raz, zremisowali trzykrotnie i przegrali cztery mecze.
Mało tego, podczas wielkich imprez Anglicy nigdy nie pokonali Azzurrich. Na EURO 80 przegrali 0:1. Dekadę później w meczu o brąz mundialu było 1:2. Podczas polsko-ukraińskiego EURO 2012 Włosi wyeliminowali ich w ćwierćfinale po karnych, a piękną „Panenką” popisał się Andrea Pirlo. Dwa lata później w fazie grupowej MŚ skończyło się na 2:1 dla Italii, ale żadna z drużyn nie awansowała do fazy pucharowej.
Jak będzie tym razem? Czy głośniej śpiewany będzie refren „It’s coming home”, czy włoska przeróbka - „It’s coming Rome”? Przekonamy się w niedzielę. Mecz o godz. 21, transmisje w TVP 1 i TVP Sport.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Najpiękniejsze polskie WAGs. One będą wspierać naszą drużynę[ZDJĘCIA]
- Celebrytki zakochane w angielskiej piłce. Komu kibicują?
- Letnie okienko będzie gorące. Co z Messim, Ramosem i Ronaldo?
- Gwiazdy bez kontraktów. Gdzie trafią Messi, Ramos i inni wolni strzelcy?
- Złote serce CR7. Zapłacił za leczenie chłopca chorego na raka
Rekordy EURO 2020. Najstarsi, najmłodsi, najwyżsi, najniżsi....
Polscy piłkarze do wzięcia za darmo. Czas mija, a oni nadal ...
Dziewięć lat po Euro 2012. Co robią dziś polscy (anty)bohate...
