Kiedy rok temu środkowa wróciła z zagranicznych wojaży pod Wawel, wydawało się oczywiste, że to w Wiśle zakończy koszykarską karierę. Sama deklarowała, że takie było jej marzenie. Okazuje się jednak, że w najbliższym sezonie Kobryn może jeszcze zagrać w innym zespole. Nie porozumiała się bowiem z działaczami krakowskiego klubu w kwestii nowego kontraktu.
Prezes TS Wisła Piotr Dunin-Suligostowski poinformował o tym w sobotę w jednym z wywiadów. Stwierdził, że oczekiwania finansowe 35-letniej zawodniczki rozminęły się z możliwościami budżetowymi klubu. To samo miało dotyczyć Justyny Żurowskiej-Cegielskiej, innej zawodniczki do niedawna występującej w Wiśle, a obecnie wznawiającej karierę po urlopie macierzyńskim.
Kobryn potwierdza, że rozmowy z Wisłą się zakończyły. - Zaoferowano mi kontrakt, jednak nasze drogi musiały się rozejść - przyznaje. Moim zdaniem zrobiono wiele, bym tego kontraktu nie podpisała. Jestem doświadczoną zawodniczką, wiem, co mogę dać drużynie.
Polka nie ukrywa, że żal jej rozstawać się z klubem, w którym przed laty rozpoczynała przygodę z koszykówką. - To klub, w którym zaczynałam i w którym chciałam zakończyć karierę. Bardzo chciałam zostać. Ale widocznie tak miało być, może Wisła idzie w kierunku odmłodzenia składu. Na pewno życzę powodzenia zespołowi i nowemu trenerowi, zawsze będę temu klubowi kibicować.
Środkowa dostała też propozycję gry w Baskecie Gdynia. -_ Na razie nie podpisałam nigdzie kontraktu. Mam ten komfort, że jestem nie na początku, tylko na końcu kariery, wiec nie mam takiego „ciśnienia” na związanie się szybko umową. Cieszę się wolnym czasem _– deklaruje na razie.
W sumie Polka grała dla „Białej Gwiazdy” przez siedem sezonów. -_ Zawsze pamiętam, gdzie dano mi szansę rozwoju, to był klub numer jeden w mojej karierze _– podsumowuje.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU