Niespodzianka to chyba najodpowiedniejsze słowo, którym można zdefiniować start eliminacji do mundialu w Rosji. We wtorek do rywalizacji przystępowali m.in. mistrzowie Europy Portugalczycy oraz Francuzi. Oba zespoły nie przypominały jednak drużyn, które mierzyły się ze sobą w finale Euro 2016.
W grupie B Portugalczycy przegrali w Bazylei ze Szwajcarią 0:2. Niestety znów potwierdziła się teza, że zespół z Półwyspu Iberyjskiego nie potrafi poradzić sobie bez największej gwiazdy zespołu, kapitana Cristiano Ronaldo (kontuzja).
- Sukces odniesiony w finałach mistrzostw Europy musi odejść w zapomnienie. W starciu ze Szwajcarami nie byliśmy tak mocną drużyną, jak jesteśmy zazwyczaj. Gramy w eliminacjach i takie występy nie mogą nam się przytrafiać - tak porażkę skomentował trener mistrzów Europy Fernando Santos.
Oprócz Portugalczyków zawiedli także Węgrzy. Drużyna, która była jedną z rewelacji turnieju we Francji, nie potrafiła poradzić sobie z Wyspami Owczymi (0:0). W ostatnim spotkaniu tej grupy Łotwa wymęczyła zwycięstwo 1:0 nad Andorą.
Z umiarkowanym optymizmem do rywalizacji w grupie A przystępowali Holendrzy. Po rozczarowującym braku kwalifikacji do finałów Euro 2016 celem drużyny było odmłodzenie składu i awans do mistrzostw świata w Rosji. Wesley Sneijder i spółka znowu się jednak nie popisali. W efekcie zremisowali na wyjeździe z reprezentacją Szwecji 1:1. Wynik został odebrany jako porażka, tym bardziej że w końcówce na 2:1 trafił Bas Dost. Sędzia Daniele Orsato gola jednak nie uznał, tłumacząc, że podczas strzału Dost faulował obrońcę Victora Linelofa.
- Arbiter radził sobie dobrze, ale ta pomyłka jest naprawdę niesamowita. Uważam, że w tym meczu straciliśmy dwa punkty - oznajmił po meczu holenderski szkoleniowiec Danny Blind. Rozczarowania nie kryl również kapitan zespołu.
- Byliśmy lepszym zespołem. Straciliśmy gola tuż przed przerwą, a mimo to dążyliśmy do zwycięstwa. Zespołowi należą się komplementy. Nie przegraliśmy, ale chcieliśmy osiągnąć więcej - podkreślał doświadczony Wesley Sneijder.
Oprócz Oranje zawiedli wicemistrzowie Europy Francuzi. Trójkolorowi zdominowali spotkanie w Mińsku, ale dzięki znakomitej postawie bramkarza Andreja Harbunoua Białorusini mogli cieszyć się z bezbramkowego remisu i cennego punktu.
- Stworzyliśmy sobie wiele okazji, ale świetnie interweniował bramkarz rywali. Taki jest futbol - oznajmił rozczarowany trener Didier Dechamps.
Na brak wrażeń z pewnością nie mogli narzekać kibice w Sofii. Po szalonym meczu Bułgaria pokonała Luksemburg 4:3.
Zgodnie z przewidywaniami zakończyły się mecze w grupie H. Faworyci wygrywali w efektowny sposób. Ćwierćfinaliści ostatnich mistrzostw Europy Belgowie pokonali Cypr 3:0, Grecy rozprawili się z Giblartarem 4:1, a Bośnia i Hercegowina rozbiła Estonię 5:0.