
ILE ZNACZY MARC CARBO?
Dopiero gdy go zabrakło, widać, ile dla drugiej linii Wisły znaczy Marc Carbo. Z nim w składzie serce drużyny bije regularnym rytmem. Bez Hiszpana mamy arytmię, bo zarówno Olivier Sukiennicki jak i James Igbekeme mają zbyt wiele podobnych cech, żeby uzupełniać się w stu procentach. A to powodowało w meczu z GKS-em Tychy zbyt duże dziury w środku pola, co rywale zresztą świetnie odczytywali i sprawnie omijali dość nieudolny w poniedziałek pressing wiślaków.

ANGEL RODADO NIE MOŻE ROBIĆ WSZYSTKIEGO
Angel Rodado to najlepszy piłkarz Wisły Kraków, a pewnie i całej I ligi. Ma on jednak czasami prawo do słabszego dnia i taki przytrafił mu się w poniedziałek. Może za bardzo chciał, może starał się robić za bardzo. Czasami odnosimy wrażenie, że gdy drużynie nie idzie, Hiszpan staje wręcz na głowie, żeby jej pomóc, ale to się odbija na jego grze. Negatywnie się odbija. Tak jak w poniedziałek, gdy potrafił ruszać w straceńczych akcjach na czterech, pięciu rywali. Rodado oczywiście ma bardzo duże możliwości, umiejętności. Jak na I-ligowe realia wręcz ogromne, ale jest też człowiekiem i nie może robić wszystkiego. I sam nie wygra wszystkich meczów Wiśle, nawet jeśli tak bardzo chce w każdym spotkaniu zrobić dla niej wszystko.

WISŁA MUSI NAUCZYĆ SIĘ REGULARNOŚCI
Nie mamy pojęcia jak trener Mariusz Jop ma nauczyć tego swoich piłkarzy, ale muszą pojąć, że tylko grając tydzień w tydzień dobrze, tylko punktując regularnie mogą wykonać cel, jaki jest postawiony przed tą drużyną. Bo my już wszyscy wiemy, że to jest zespół, który ma duże możliwości, że jest w stanie wygrać z każdym w tej I lidze i to w sposób czasami bardzo efektowny. Jego problemem jest jednak to, że równocześnie z każdym potrafi punkty pogubić. A jak się nie potrafi zdobywać ich regularnie, to tonie się w przeciętności, a o awansie można zapomnieć.

FIZYCZNOŚĆ. CZY TO BYŁ PO PROSTU SŁABSZY DZIEŃ?
To tylko ogląd widza, który patrzy na mecz z boku, ale odnosiliśmy wrażenie, ze GKS Tychy wyglądał lepiej od Wisły pod względem fizycznym. Był szybszy, bardziej zdecydowany w poniedziałek. Jakby niektórzy z krakowian mieli cięższe nogi od rywali. Może to tylko takie wrażenie, ale szczerze mówiąc, ciekawi jesteśmy, co pokażą po tym meczu sztabowi trenerskiemu zapisy z GPS-ów wiślaków.