Otóż od żadnym pozorem nie można schwytanego kreta wpuścić na łąkę, gdzie żyje inny osobnik, co widać po świeżych kopcach. To najgorsze co można im uczynić. Otóż krety są zwierzętami wybitnie i bezwzględnie terytorialnymi. W ich obyczajach nie ma miejsca na towarzyskie kontakty, a wręcz przeciwnie.
Jeśli dojdzie do spotkania dwóch okazów w podziemnym korytarzu to wynik jest prosty do przewidzenia. Po pierwsze wybuch agresji. Po drugie jeśli jeden kret dopadnie drugiego od tyłu, to wygrywa napastnik. Odwrócony tyłem kret w ciasnym korytarzu nie ma szans na obronę i czasu na ucieczkę. W przypadku spotkania twarzą w twarz, najprawdopodobniej obydwa giną z ran. Odwrót czy darowanie życia nie wchodzą w grę.
Czy to wina paskudnego charakteru? Rzecz w ilości owadów i dżdżownic. Jedzenia wystarczy dla jednego. Nie ma przestrzeni na kompromis. Żadnego win win czy innej strategii polubownego załatwienia sporu. Albo ja albo ty. I więcej nic. Teraz powinniście zapytać, a jak tam kwestie przedłużania gatunku. Wszak wydanie potomstwa wymaga bezpośredniego kontaktu samca z samicą. Może bez czułości, ale na pewno bez walki na śmierć i życie. To bardzo ciekawy temat na następne, wiośnie opowiadania.
- Gdzie są najdroższe, a gdzie najtańsze mieszkania w Krakowie? Ranking dzielnic 2024
- Najpiękniejsze pary z krakowskich studniówek! To one przyciągały wzrok
- Pistacjowe croissanty robią furorę w internecie! Gdzie można je zjeść w Krakowie?
- Zimowe wycieczki w Tatry z dziećmi. Zobaczcie łatwe i przyjemne szlaki w górach
