To pierwsze, najbardziej wydajne pokolenie już ssie z igieł świerków i jodeł słodkie soki. Płyn zawiera dużo cukru i mało aminokwasów. Nadmiar słodyczy mszyce wydalają na zewnątrz w postać słodkie rosy zbieranej przez pszczoły. To jest surowiec na miód spadziowy. Może niezbyt apetycznie to wygląda, ale produkt finalny jest pyszny. Teraz problemy. Pogodowe oczywiście. Przy silnych upałach pszczoły mogą zbierać pożytek tylko do mniej więcej godziny dziewiątej.
Później, w czasie upałów słodka rosa wysycha i zamienia się w twardy lukier. Nawet najbardziej pracowita pszczoła nie jest wstanie oderwać czy zlizać słodyczy z igieł i gałązek. Najgorsze szkody wyrządzają burze. Silne opady zmywają pożytek razem z mszycami. Bądźmy dobrej myśli. Pewnie zapytacie skąd wiem to wszystko o spadzi, mszycach i pracowitych pszczółkach.
Informacje zawdzięczam dobremu słuchowi. Spaceruję w palne popołudnie przez jodłowy las. I nasłuchuję. Z koron dolatuje wyraźnie słyszalne, jednostajnie brzęczenie. To pracowite pszczółki zbierające pożytek. Jest go tal dużo, że starczy dla mrówek i os. Czego mnie zabiorą, spada na ziemię jako lepka rosa.
