https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W lesie powstaje miód spadziowy. Ba, będzie urodzaj na najlepszy gatunek miodu! Felieton Grzegorza Tabasza

Grzegorz Tabasz
Mówi mi tym słuch i wzrok. Zacznę od wrażeń dźwiękowych. Z koron wysokich jodeł dolatuje monotonne buczenie. To ciężko pracujące pszczoły, osy i inni miłośnicy słodkości. Nie wiem, czy zwróciliście uwagę na ciemne plamy pod okapem drzew. Sprawiają wrażenie mokrych, choć w takim skwarze to całkowicie niemożliwe.

Liście roślin runa wyglądają na polakierowane, a jeśli dotknąć najbliższego, okażą się lepkie niczym powleczone klejem. Wszystko przez mszyce. Setki tysięcy, a może nawet miliony owadów, które jeden przy drugim w karnym ordynku, wkłuły się w tkankę liści. Ssą roślinne soki bogate w cukry, a zarazem ubogie w białka i aminokwasy.

Mszyce, jak każde zwierzęta, potrzebują dużej ilości związków azotu, toteż nadmiar zbędnych cukrów usuwają w postaci słodkiej rosy. Powiem to jasno: słodycz to nic innego jak odchody. Walczą o nie zaciekle mrówki, których karawany wędrują w górę i w dół pnia drzewa. W obronie bogatego źródła żywności toczą wojny z biedronkami i innymi zjadaczami mszyc. Cóż, konflikt interesów.

Słodkości zlizują też pszczoły. Zanoszą do ula. Zagęszczają. Mieszają z enzymami i wypełniają komórki woskowych plastrów. I to jest nasz miód spadziowy, Póki co przyszły deszcze. Krople wody zmyją słodkości i dopóty nie wróci dobra pogoda w koronach drzew zapanuje spokój.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska