https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Wrotycz. Roślina miła oku, pospolita i bardzo użyteczna. Felieton Grzegorza Tabasza

Grzegorz Tabasz
Wrotycz, zielsko wysokie do pasa o pomarańczowo żółtych kwiatach. Roślina miła oku, pospolita i nad wyraz użyteczna. Znajdziecie ją bez trudu na krajach lasu, brzegach rzek i miedzach.

Wrotycz roztacza delikatną, gorzką woń zbliżoną do kamfory. Nie znoszą jej mole i zdecydowana większość owadów. W gospodarstwie domowym wywarami z rośliny leczono wszy oraz kołtuny u dzieci, tudzież pluskwy w całym obejściu. Bywało i tak, że herbatki z wrotycza ordynowane ludziom na glisty i nicienie.

Kuracja skuteczna z jednym zastrzeżeniem: wrotycz jest trujący. Przedawkowanie ma fatalne skutki i z tego powodu zielarze ordynowali go ludziom w ostateczności. Co innego wiejskie babki. Mieszanka wrotycza wraz z kilkoma innymi ziołami była stosowana w usuwaniu skutków swawolnych, a grzesznych uciech.

Najbardziej oryginalne użycie wrotycza jakie znalazłem, to wkładanie zaduszonych liści pomiędzy kartki modlitewnika. Zapobiegał zasypianiu podczas najnudniejszego kazania, ale tego zastosowania jeszcze nie sprawdziłem w praktyce. Byłbym zapomniał o pożytku z wrotycza w ogrodzie. Zapach odpędza mszyce i kleszcze. Działanie atmymszycowe potwierdziłem doświadczalnie na krzewie róży. Dopóty wrotycz był blisko, nie było problemu. Gdy zielsko zginęło, mszyce wróciły. Teraz znad rzeki przyniosę kilka młodych sadzonek. Posadzę w przy ogrodzeniu. Niech przepędzają kleszcze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska