Niekiedy z drzew obficie spadają mokre krople przypominają deszcz. Sprawcami są larwy pieników. Drobnych i nawet całkiem ładnych pluskwiaków, na które pewnie nikt nie zwróciłby uwagi gdyby nie cykl rozwojowy. Z jaj wyłażą nieurodziwe larwy, które wbijają kłujkę w młode, zielone części roślin.
Potem wysysają olbrzymie jak na potrzeby małego stworka ilości soku tłoczonego przez korzenie. Płyn zawiera minimalne ilości składników pokarmowych i bardzo dużo wody, której owad nie potrzebuje i musi się pozbyć. Zjawisko przypomina wydalanie spadzi przez mszyce, ale ich produkt jest wręcz bezcenny z powodu dużej ilości cukrów. Pienik wodnych wydalin nie marnuje. Dodaje do nich minimalne ilości zmydlających substancji, wydmuchuje nieco powietrza i znika w kłębkach piany.
Nie grozi mu wyschnięcie w upalny dzień i na dodatek jest bezpieczny. Bezpieczny przed wrogami, gdyż żadna mrówka, żaden owadożerny ptak nie będzie grzebał w pianie. Ani to mile, ani przyjemne, choć paru milimetrowa, delikatna larwa jest całkiem okazałym kąskiem. Zresztą sami zerknijcie na gałązki opadnięte przez pieniki. Skojarzenia z brzydkim wyczaję plucia są natychmiastowe…
- Najlepsze punkty widokowe na Tatry. TOP 10 miejsc, które Cię zachwycą!
- Nowa Huta to nie tylko aleja Róż. Tajemnicze rejony dzielnicy dobre na wyprawę
- Budowa Północnej Obwodnicy Krakowa z drona. Widać asfalt, tunele, wiadukty. Sporo!
- Kraków lat 70. Matura pod portretem Gomułki i pierwsze w mieście przejście podziemne
- Nowy sezon na zamku w Dobczycach rozpoczęty. Te atrakcje przyciągają turystów!
