https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Poziomka wysokogórska

Grzegorz Tabasz
Dzisiaj opowiem o najprzyjemniejszej choć całkiem przyziemnej niespodziance, jaka spotkała mnie wysoko w górach. Była przyjemna, pachnąca i słodka. Na polanie o południowej wystawie trafiłem na poziomkowe zagłębie. Czerwone kuleczki centymetrowej średnic jaki w lecie pełno na miedzach i łąkach. Te pojawiły się znacznie później niż na nizinach, gdyż lato w górach przychodzi z opóźnieniem.

Nie zawracałem sobie głowy szczegółami, czyli przynależnością gatunkową. Mogą to być poziomka pospolita, twardawa czy wysoka. Była dojrzała i liczna. Bardzo liczna … Wygrzana w słońcu. Taka smakuje najlepiej. W cieplejszych miejscach sezon na poziomki dobiegł końca a w górach wciąż lato i kuszące przysmaki będą dostępne do początku jesieni. Wrócę do mojego poziomkowego zagłębia. Każdy owoc prócz rozkoszy podniebienia podarował mi garść witamin, minerałów i organicznych kwasów.

Przy okazji ukoił sterane wnętrzności. Oczyścił krew. Wszystko to miałem darmo, jeśli nie liczyć kosztów wycieczki za miasto i spaceru w góry. Owoc jadany na miejscu smakuje wyśmienicie. Najbliższej osobie można podarować stylowy naszyjnik z owoców poziomki nawleczonych na źdźbło trawy. Na pewno się spodoba, a droga do serca prowadzi przez żołądek. I proszę, ani słowa o poziomkach z ogrodu. Może i większe, może podobne, ale aromat…

Nie, nie to pomyłka. Jeśli poziomka, to tylko dzika. Albo nic.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska