Nie zawracałem sobie głowy szczegółami, czyli przynależnością gatunkową. Mogą to być poziomka pospolita, twardawa czy wysoka. Była dojrzała i liczna. Bardzo liczna … Wygrzana w słońcu. Taka smakuje najlepiej. W cieplejszych miejscach sezon na poziomki dobiegł końca a w górach wciąż lato i kuszące przysmaki będą dostępne do początku jesieni. Wrócę do mojego poziomkowego zagłębia. Każdy owoc prócz rozkoszy podniebienia podarował mi garść witamin, minerałów i organicznych kwasów.
Przy okazji ukoił sterane wnętrzności. Oczyścił krew. Wszystko to miałem darmo, jeśli nie liczyć kosztów wycieczki za miasto i spaceru w góry. Owoc jadany na miejscu smakuje wyśmienicie. Najbliższej osobie można podarować stylowy naszyjnik z owoców poziomki nawleczonych na źdźbło trawy. Na pewno się spodoba, a droga do serca prowadzi przez żołądek. I proszę, ani słowa o poziomkach z ogrodu. Może i większe, może podobne, ale aromat…
Nie, nie to pomyłka. Jeśli poziomka, to tylko dzika. Albo nic.
