Czytaj także: Igrzyska w Krakowie. Szybki zarobek dla wąskiej grupy ludzi
W poniedziałek okazało się, że urzędnicy komitetu konkursowego Kraków 2022 zbijają kokosy na "ubieganiu się" o igrzyska. Dyrektor: 9,9 zł. Specjalista od PR: 9 tys. Tłumacze: 8 tys. Marcin Kandefer, nowy szef komitetu, na proste pytanie, czy on i jego urzędnicy nadal tyle zarabiają, odpowiada: "Pracownicy pracują na najwyższych obrotach, ponad osiem godzin dziennie, dostępni są w zasadzie całą dobę. Nie mają płatnych nadgodzin ani dodatkowych nagród, gratyfikacji w bonach czy paczkach (...) Dyrektor może według regulaminu zarobić maksymalnie 10 tys. zł brutto, jednak moja pensja tego pułapu nie osiąga".
Płaczę nad niedolą urzędników pracujących po nocach bez nadziei na świąteczną paczkę. Kandeferowi gratuluję elegancji wywodu. I zdolności PR-owskich. Nie prościej byłoby powiedzieć: Tak, nadal mamy królewskie pensje?
