3 maja na drodze prowadzącej do Morskiego Oka przewrócił się koń. W internecie na stronie Fundacji Viva pojawiło się nagranie, na którym widać leżącego konia i górala, który klepie konia w pysk, po czym zwierzę wstaje. Górale postanowili się bronić przed komentarzami pojawiającymi się w sieci i zabierają głos w tej sprawie. Pokazują, jak wygląda koń, który upadł.
Górale zapewniają, że koń jest cały i zdrowy
- Konie tak jak ludzie mogą się przewrócić z różnych powodów. O przeciążeniu, czy przemęczeniu nie ma w tym przypadku mowy. Koń jechał pustym wozem na dół. Był to jego pierwszy i ostatni kurs tego dnia - mówi Władysław Nowobilski, prezes Stowarzyszenia Wozaków do Morskiego Oka. - Zawiadomiona została Straż Parku, do konia przyjechał weterynarz. Po zbadaniu wystawił opinię, że koń może dalej pracować - dodaje.
Prezes fiakrów jeżdżących na drodze do Morskiego Oka poinformował także, jak doszło do potknięcia się konia i jego upadku. - Szła grupa dzieci i ktoś kopnął kamień. Nie wiem, czy koń się wystraszył tego uderzenia, czy stanął na ten kamień, ale w efekcie przewrócił się - zaznacza Władysław Nowobilski.
Viva domaga się likwidacji transportu
Spór, który toczy się od lat pomiędzy organizacjami prozwierzęcymi a wozakami z Drogi do Morskiego Oka toczy się o być albo nie być dla koni w tym miejscu. Przedstawiciele fundacji twierdzą, że konie ciągnące wozy z turystami pracują w zbyt dużych obciążeniach i ponad swoje siły. Z raportu opublikowanego przez fundację wynika, że średnio konie na tej drodze wytrzymują tylko 36 miesięcy.
- Konie nie wytrzymują, tylko średnio tyle pracują. Ja mam konia, którym jeżdżę już siedemnasty sezon. Inni mają konie, które już 8-10 lat tu jeżdżą. Statystyki psują te, które są wymieniane po jednym roku. Wymieniane są z różnych powodów. W trakcie pracy może pojawić się choroba, uraz, albo po prostu nie zgrał się z drugim koniem. Wtedy taki koń jest sprzedawany do innej pracy, np. ciągnie sanie na kuligu. Niestety, tych prac dla koni jest coraz mniej. Może też ktoś go kupić i oddać na rzeź, ale o tym często nawet nie wiemy - tłumaczy Władysław Nowobilski.
Policja i ministerstwo zajmie się wyjaśnieniem upadku konia
Tatrzańscy policjanci poinformowali, że rozpoczęli czynności sprawdzające w związku z upadkiem konia drodze do Morskiego Oka.
- W związku z pojawieniem się w mediach filmu oraz informacji dotyczących upadku konia ciągnącego wóz na drodze prowadzącej z Palenicy Białczańskiej nad Morskie Oko tatrzańscy policjanci podjęli czynności sprawdzające pod kątem ewentualnego zaistnienia przestępstwa z art. 35 Ustawy o Ochronie Zwierząt. Według dostępnych informacji do incydentu doszło 3 maja br. Policjanci poddają analizie obecny w mediach film, docierają do świadków zdarzenia, osób biorących w nim udział oraz właściciela zwierzęcia, celem dokładnego sprawdzenia i wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sprawy - informują policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
W poniedziałek 6 maja odbyła się także rozmowa pomiędzy przedstawicielami Tatrzańskiego Parku Narodowego a Ministerstwem Klimatu i Środowiska. Jak udało nam się ustalić, to dopiero wstępne rozmowy, po których sporządzone mają zostać i przekazane raporty do ministerstwa. Sprawa dotyczy TPN, bo to na jego terenie znajduje się Droga do Morskiego Oka.
Koniec majówki i zamknięcie sezonu narciarskiego w Tatrach. ...
