Co przydarzyło się Filipowi Chajzerowi?
"ALE RURA! Pomyślałem, kiedy wybierałem sobie piękne klimatyczne mieszkanie na Kazimierzu w Krakowie. Jest na poddaszu i ma piękny taras na dachu. Jedyny minus to ta nieszczęsna rura prowadząca z restauracji w parterze kamienicy - pomyślałem przed podjęciem decyzji. Ostatecznie jednak to jeden minus na kilkanaście plusów i przymknąłem oko, a właściwie nos na rurę z wylotem obok tarasu" - pisze w mediach społecznościowych Chajzer.
I dodaje, że rura zaczęła wydobywać z siebie zapachy.
"Magicznie domowe, że chociaż nie mam tu nikogo bliskiego to poczułem się jakby ktoś bardzo bliski miał zaraz krzyknąć - FILIP OBIAD! Zszedłem na dół na kolację - schabowy zdobył moje serce. No szczerze najlepszy w moim życiu od południa słychać w kamienicy rozklepywanie schabu, więc nie dziwię się, że jest to hit. Zakupów już nie robię bo naleśniki z serem na śniadanie to jest babciny master class. Żurek - klękajcie narody. Macie tu jakieś grupy biegowe ? Bo coś czuję, że będzie co palić po tych frykasach" - podkreśla Filip Chajzer.
W swoim wpisie oznaczył Restaurację Sąsiedzi.
