Scenariusz nagrodzonego Srebrnymi Lwami na ubiegłorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni "Filipa" Michała Kwiecińskiego oparty został na motywach autobiograficznej powieści Leopolda Tyrmanda pod tym samym tytułem. W główną rolę wcielił się Eryk Kulm.
Młody polski Żyd, którego rodzina i narzeczona Sara, giną w warszawskim getcie, podczas wojny podejmuje pracę w restauracji ekskluzywnego hotelu we Frankfurcie, podając się za Francuza.
- Zachęcił i zainspirował mnie świat kelnerów – niewolników Rzeszy, ich dostatnie i pozornie beztroskie życie w samym centrum nazistowskich Niemiec. Jak w takiej sytuacji może czuć się główny bohater – Żyd, który stracił w Polsce swoich bliskich? – mówi Michał Kwieciński.
Książka ukazała się Krakowie - nie bez problemów. Oparta na autobiograficznych wątkach ostatnia polska powieść Tyrmanda ukazała się w 1961 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego w tak minimalnym nakładzie, że w trzy dni zniknęła z księgarskich półek. Ówczesna redaktorka wydawnictwa, sprzeciwiając się publikacji, nazwała powieś Tyrmanda "wrednym i niemoralnym kiczem", a jeden z krytyków nazwał jej autora "Balzakiem dla gówniarzy". Książkę uznano za niemal pornograficzne dzieło.
Sam Tyrmand o "Filipie" mówił, że to powieść ideowo zaangażowana. "Nie dawać się, demaskować, wierzyć - oto była przesłanka "Filipa", zaś hitlerowska metafora stanowiła literacką konieczność chwili" - pisał.
Tyrmand pisał w "Filipie" o wojnie w sposób nie do przyjęcia przez władze PRL, za to budząc żywe reakcje czytelników.
W filmowej adaptacji zaś reżyser rzuca światło na samotność bohatera.
- Postanowiłem z książki Tyrmanda zrobić film psychologiczny, kameralny, studium samotności człowieka zamrożonego emocjonalnie w traumie – wyjaśnia reżyser.
