– Z naszego Barometru wynika, że nastroje firm handlowych z miesiąca na miesiąc są coraz słabsze, co jest wprost proporcjonalne do wyników handlu detalicznego. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że choć ta część polskiej gospodarki notuje wzrosty, to jednak z miesiąca na miesiąc są one coraz niższe – powiedział Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.
– W lipcu br. odnotowaliśmy tylko 2 proc. wzrost r/r, podczas gdy w czerwcu było to 3,2 proc. r/r. Konsumenci coraz bardziej odczuwają inflację, a nadchodząca zima może ten „chłód” spotęgować – komentuje i dodaje, że "światełkiem w tunelu z pewnością będzie sezon okołoświąteczny, kiedy naturalnie wydatki konsumpcyjne są ponadprzeciętne", co na pewno na plus odczują firmy handlowe. – Dlatego spodziewamy się, że ostatni tegoroczny pomiar nastrojów będzie lepszy, ale perspektywa długoterminowa nie zapowiada się optymistycznie – wskazuje ekspert.
Mniej inwestycji, gorzej z płynnością
Subindeks Barometru EFL na III kwartał br. dla branży handlowej wyniósł 45,5 pkt., o 3,3 pkt. mniej niż kwartał wcześniej. Uzyskany wynik jest nie tylko najniższym w tym roku, ale aż od maja pandemicznego 2020 roku, kiedy odczyt wyniósł 44,7 pkt. Handel odnotował także najniższy subindeks wśród wszystkich 6 badanych branż.
Zdaniem ekspertów, na niską wartość subindeksu dla handlu zapracowały trzy z czterech badanych obszarów. – Inwestycje. Nikt nie planuje nowych przedsięwzięć, 97 proc. nie spodziewa się w tym obszarze żadnych ruchów, a 3 proc. mówi o mniejszych inwestycjach – wskazano po pierwsze.
Ponadto źle wyglądają opnie dotyczące sprzedaży. – 49 proc. prognozuje spadek zamówień w III kwartale br. To najwyższy wynik wśród wszystkich branż. Tylko co dziesiąta firma liczy na większe obroty, a co trzecia na podobną sprzedaż co kwartał wcześniej – podano. Z kolei za niską sprzedażą idzie gorsza płynność finansowa firm handlowych. Z badania wynika, że ponad połowa firm obawia się słabszej kondycji finansowej, co także jest najwyższym wynikiem wśród sześciu branż. Dla porównania - 10 proc. liczy na poprawę.
– Tylko w kontekście finansowania zewnętrznego więcej respondentów wskazuje na wzrost zapotrzebowania niż na spadek (odpowiednio 45 proc. i 11 proc.). Jednak obecnie zewnętrze finansowanie wykorzystywane jest nie na inwestycje, a opłatę bieżących zobowiązań – dodano.
2 na 3 firmy mówią o negatywnym wpływie wojny na ich kondycję
Jeżeli chodzi o przyszłość, to przedstawiciele handlu są największymi pesymistami wśród 6 badanych branż. 58 proc. zapytanych czy w obecnej sytuacji społeczno-polityczno-gospodarczej, sytuacja w ich branży w ciągu najbliższych 6 miesięcy poprawi się, pogorszy czy pozostanie bez zmian, odpowiedziało że się pogorszy, 20 proc. - że pozostanie bez zmian. Dla porównania, w budownictwie 37 proc. wskazało na pogorszenia, w HoReCa i produkcji – 46 proc.
W handlu jest także najwyższy odsetek przedsiębiorców oceniających negatywny wpływ wojny za naszą wschodnią granicą na ich działalność. Dwie na trzy firmy (67 proc.) wskazują na zdecydowanie niekorzystny lub niekorzystny wpływ wojny na kondycje ich przedsiębiorstwa. 31 proc. firm handlowych mówi, że wojna nie wpływa na nich w ogóle.