Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Franek: łowca bramek i... turystów na Podhalu

Redakcja
Tomasz Frankowski
Tomasz Frankowski archiwum Polskapresse
Piłkarz, który na boiskach polskiej ekstraklasy strzelił już 141 bramek, w sierpniu skończy 37 lat, ale ciągle ma się bardzo dobrze. Frankowski to już jednak nie tylko świetny piłkarz, ale i coraz lepszy biznesmen - pisze Bartosz Karcz.

Każdy kto choć trochę interesuje się polską ekstraklasą, doskonale wie kim jest Tomasz Frankowski. Piłkarz, który w swojej karierze strzelił już 141 bramek na boiskach polskiej ekstraklasy, w sierpniu skończy 37 lat, a mimo to ciągle ma się bardzo dobrze. Mniej osób wie natomiast, że Frankowski to już nie tylko świetny piłkarz, ale i coraz lepszy biznesmen.

Frankowski: Nie zapomnę Janasowi, że nie zabrał mnie na mundial

Poznaje Zakopane
Kilka miesięcy temu media obiegła informacja, że Tomasz Frankowski kupił w Zakopanem pensjonat, willę Kosówka. Skąd wziął się ten pomysł?

- Przez przypadek - mówi Frankowski. - Już się przekonałem, że z inwestycjami tak bywa, iż ktoś podpowie, że można zrobić interes i albo człowiek decyduje się w to wejść, albo nie. Ja postanowiłem zainwestować w Zakopanem i nie żałuję tego. Muszę przyznać, że dopiero teraz odkrywam to miasto. Wcześniej, gdy jeszcze grałem w Wiśle, byłem pod Giewontem może ze cztery razy. Teraz bywam w Zakopanem częściej. Oczywiście nie jestem w stanie sam prowadzić pensjonatu z odległego Białegostoku, ale mam zaufane osoby, które świetnie sobie z tym radzą.

Jak się okazuje, na rynku nieruchomości Frankowski czuje się coraz lepiej, a pensjonat w Zakopanem to nie jest jedyna inwestycja poczyniona przez niego w ostatnim czasie. - Razem ze znajomym wydzierżawiliśmy w centrum Białegostoku kamienicę na 30 lat - zdradza "Franek". - Na razie sporo czasu i pieniędzy musimy zainwestować w jej remont. W założeniu będziemy wynajmować pomieszczenia tego budynku różnym firmom.

Frankowski przyznaje, że jeszcze nie jest na takim poziomie działalności w biznesie, żeby samo prowadzenie interesów było jego hobby. - Tak do sprawy mogą podchodzić biznesmeni, którzy w różnych branżach działają wiele lat - mówi. - Ja na razie wszystkie moje inwestycje robię głównie po to, żeby na tym zarobić. Nastawiam się na zysk, ale może kiedyś dojdę do momentu, że inwestowanie pieniędzy będzie również czystą przyjemnością.

Nie zrywa z futbolem
"Franek" nieuchronnie zbliża się do końca swojej kariery piłkarskiej, lecz już teraz myśli o tym, żeby nie zrywać do końca z futbolem. Kolejną jego inwestycją jest bowiem Akademia Piłkarska 21, którą założył w Krakowie z innym byłym piłkarzem Wisły, Mirosławem Szymkowiakiem oraz byłym kierownikiem drużyny "Białej Gwiazdy" Markiem Koniecznym.

- Staram się doglądać szkółkę, która dobrze się rozwija, ale prawda jest taka, że obecnie większość obowiązków związanych z jej funkcjonowaniem spada na Marka i "Szymka" - mówi Frankowski. - Więcej czasu będę mógł poświęcić Akademii gdy zakończę karierę. Związek z futbolem to również nowa funkcja Frankowskiego w reprezentacji Polski, gdzie został zaproszony przez trenera Franciszka Smudę, by pracować z napastnikami. Akurat z tym zajęciem piłkarz nie wiąże długofalowych planów. - Myślę, że moja praca w kadrze potrwa najwyżej do mistrzostw Europy w 2012 roku - kwituje krótko sprawę piłkarz.
Miejsce do życia
"Franek" nie składa też jednoznacznej deklaracji, gdzie będzie mieszkał po zakończeniu kariery. Jeszcze dwa lata temu twierdził, że jego miejsce jest w Krakowie. Teraz nie stawia sprawy już tak jednoznacznie.

- Mam dom w Krakowie, ale im dłużej gram w rodzinnym Białymstoku, tym coraz mocniej zastanawiam się, gdzie zakotwiczę na stałe - mówi. - W tej chwili najprawdopodobniejszy scenariusz jest taki, że będę dzielił swoje życie między Kraków i Białystok. Żyłem we Francji, Hiszpanii, Anglii i Stanach Zjednoczonych. Z tej perspektywy odległość, jaka dzieli Białystok od Krakowa, nie jest już tak duża - mówi. - Do takiego życia zmuszą mnie interesy, bo prowadzę je zarówno w Małopolsce jak i na Podlasiu. Zanim jednak podejmę ostateczne decyzje w sprawie swojego życia po zakończeniu kariery, mam jeszcze trochę do zrobienia na boisku. Razem z Jagiellonią jesteśmy przecież liderem ekstraklasy po rundzie jesiennej i wiosną będziemy chcieli osiągnąć z "Jagą" historyczny sukces - dodaje Franek.

Tomasz Frankowski, czyli kariera króla strzelców w pigułce

Urodził się 16 sierpnia 1974 roku w Białymstoku. Tutaj też rozpoczął swoją karierę piłkarską w Jagiellonii Białystok. W wieku zaledwie 19 lat wyjechał do Francji, gdzie grał w RC Strasbourg, Stade Poitevin oraz FC Martigues. Krótko występował także w Japonii, w barwach Nagoya Grampus Eight, gdzie jego trenerem był obecny szkoleniowiec Arsenalu Londyn, Arsene Wenger. Frankowski wrócił w 1998 roku do Polski, do Wisły Kraków, w której barwach grał przez kolejne 7,5 roku. W tym czasie wywalczył pięć tytułów mistrza Polski, dwa Puchary Polski. Był też trzy razy królem strzelców naszej ekstraklasy.

W lecie 2005 roku wyjechał do Hiszpanii, gdzie bronił barw Elche oraz Tenerife. Grę na Półwyspie Iberyjskim przedzielił rok występów w angielkim Wolverhampton Wanderers. Zagraniczną część swojej kariery "Franek" zakończył w Chicago Fire. Wiosną 2009 roku Frankowski wrócił do Jagiellonii Białystok, gdzie gra do dzisiaj. Od 1999 roku jest żonaty z Edytą. Mają dwoje dzieci. 10-letniego Fabiana i 7-letnią Oliwię.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska