Weekendu z Pucharem Świata nie da się pomylić z żadnym innym w roku.
Skoki w Zakopanem: miasto żyje Pucharem Świata - zobacz zdjęcia
Cechy charakterystyczne: korki przy wjeździe do miasta (wczoraj tworzyły się już od rana), ulice pełne ludzi umajonych biało-czerwonymi kolorami i sprzedawcy kibicowskich gadżetów gorączkowo rozstawiający stoiska. No i restauracje pracujące przez te kilka dni na najwyższych obrotach. - To jest tak: jak na skoczni trwa Puchar Świata, to u nas pusto. Ale potem ludzi jest masa i trzeba zasuwać. Czasem nie wiemy, gdzie palce włożyć. Stoliki mamy porezerwowane na trzy najbliższe dni - opowiada kelner z Bąkowej Zohyliny. Dla górali zawody PS to od dziewięciu lat gigantyczny biznes. Co prawda nie ma już takich złotych żniw jak w 2002 roku, gdy boom na skoki wywołały wielkie sukcesy Adama Małysza (konkursy oglądało wówczas po 60 tysięcy osób, a miejsc zabrakło nie tylko na skoczni, ale i… poza nią), jednak zakopiańczycy i tak ciągle powinni dziękować skoczkowi z Wisły.
Zakopane: pawilon jest przygotowany do wielkiej imprezy
- Rozhulał to wszystko niesamowicie. Pierwszy raz na Pucharze Świata na Wielkiej Krokwi byłem w 1998 roku, kiedy wygrał Słoweniec Peterka. Zawody oglądało chyba dwa tysiące ludzi. Do Zakopanego jechaliśmy z przyjaciółmi pustym PKS-em. Niby było wygodniej, ale teraz przynajmniej jest o czym opowiadać - mówi Artur z Krakowa. Tym razem przyjechał z rodziną. - Dzieci chciały zobaczyć zawody. Nie musiały mnie nawet specjalnie namawiać - uśmiecha się. Jutro Krupówki znów zostaną opanowane przez biało-czerwony tłum, a dźwięki trąb rozsadzą bębenki. Organizatorzy spodziewają się na piątkowym konkursie kompletu widzów, czyli ponad 21 tysięcy. Podobna frekwencja ma być pojutrze. Gorzej będzie z niedzielnymi zawodami, bo sprzedano na nie na razie połowę biletów. - Ludzie obawiają się powrotu i wielkich korków. Większość będzie chciała wyjechać wcześniej - tłumaczą organizatorzy. Niektórzy jednak czekają, co wydarzy się na Wielkiej Krokwi. - Jeśli Małysz będzie walczył o zwycięstwo, to może zostaniemy na ostatni konkurs. Na razie się wahamy - przyznawali spotkani pod skocznią Ania z Rafałem z Rzeszowa. Bilety na wszystkie konkursy ciągle można kupić w kilkunastu punktach w Zakopanem.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!