Red Bull Skoki w Punkt, które odbyły się w sobotę 5 kwietnia na Wielkiej Krokwi w Zakopanem, to zupełnie nowa formuła zawodów i ich oprawa. Tym razem nie liczyły się punkty za styl, wiatr i belkę. Ważny był wspólny cel zespołu - uzyskać łączną odległość 1000 m. W pierwszej serii zawodnicy mogli skakać jak najdalej, ale druga seria musiała być bardzo precyzyjna.
- Zawody bardzo nietypowe, ale skoki narciarskie tego potrzebowały. Wyszło to bardzo fajnie, mimo że pogoda nie sprzyjała. Czasem to ryzyko trzeba podjąć dla tego show - mówił po zakończeniu zawodów Maciej Kot.

Show było widać nie tylko podczas skoków zawodników, którym towarzyszyły światła rozstawione wzdłuż zeskoku, ale także płomienie, które strzelały w powietrze tuż za przelatującym zawodnikiem. Zagospodarowane były także przerwy między seriami skoków. Powietrzne akrobacje na motocyklach, którymi przeskakiwało skocznię zapierały dech w piersiach.
- To było widowiskowe i to chodzi. Ten cel w 100 procentach został spełniony. Także te aktywności między skokami. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek widział przeskakiwanie motocyklem skoczni w przerwie na zawodach. Było sporo emocji - zaznacza Dawid Kubacki.
Dawid Kubacki komentuje zawody:
