Najpierw w Przecieszynie przyjaciele Frania podarowali mu 25 tys. zł. Z kolei piknik w Skidziniu przyniósł 35 320 zł.
Za każdym razem organizatorzy festynów „stają na rzęsach”, by zapewnić gościom mnóstwo atrakcji, nie tylko kwestują, ale również prowadzą licytacje, loterie fantowe, konkursy, koncerty i mecze piłki nożnej.
- Jak podziękować nie pomijając nikogo? Wszystkim którzy pomagali, pracowali przy przygotowaniu festynu, przy organizacji, wspaniałym darczyńcom i każdemu kto sercem był w tych dniach z nami, z całego serca dziękujemy - wyznaje Tomasz Irzyk. - Koszty leczenia są ogromne. Jeden zabieg to koszt 12 tys. dolarów czyli jakieś 49 tys. zł. Wszystko co robimy, ma na celu ratowania życia Frania. Ale to wszystko nie udało by się, gdyby nie fundusze podarowane przez Was. Jeszcze raz dziękujemy - dodaje.
Leczenie w szpitalu w Monterrey w Meksyku, przynosi wspaniałe rezultaty. Franio czuje się wyśmienicie. Podczas ostatniego festynu, nawet przez chwilę grał w piłkę nożną ze swoją drużyną i... zatańczył.
WIDEO: Dzieci mówią jak jest
