„Brązowi” w przerwie zimowej nieco zmienili kadrę. Doszli ofensywni zawodnicy, napastnik: Maciej Firlej z Korony Kielce, pomocnicy: Kamil Słoma z Pogoni Szczecin, Kamil Włodyka z Gryfa Wejherowo oraz obrońca Remigiusz Szywacz ze Stomilu Olsztyn. Zespół opuścili natomiast: napastnicy Mateusz Węsierski (do Gryfa), Jakub Wróbel (Jastrzębie), oraz pomocnicy: Łukasz Pietras (odszedł do Stali Stalowa Wola), Michał Wrześniewski (Znicz).
- Logika nakazuje powiedzieć, że jesteśmy silniejsi i myślę, że tak jest – twierdzi trener Garbarni Bogusław Pietrzak. - Przebieg sparingów pokazał, że to prawda.
Garbarnia rozegrała w okresie zimowym osiem gier kontrolnych, pokonując m.in. Wisłę Kraków 3:2, ulegając Cracovii 2:4, a w ostatnim sprawdzianie przed ligą przegrywając ze Stalą Mielec 1:3.
Szkoleniowiec nie obawia się, że teraz nie będzie miał kto strzelać bramek.
- Za strzelanie bramek odpowiada cały zespół - mówi. - Oczywiście, jak są strzelcy, to lepiej. Myślę jednak, że będziemy strzelali więcej bramek, bo zmieniliśmy założenia gry. Fajnie jest, jak się wygrywa, obojętnie na jakim etapie, ale wyniki sparingów to drugorzędna rzecz. Najważniejsze jest realizowanie założeń. Po pierwszym meczu mistrzowskim będzie można powiedzieć, na jakim etapie jesteśmy.
Zespół znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli, tracąc sześć punktów do pozycji dającej utrzymanie, a więc do 15. lokaty, którą w tej chwili zajmują Wigry Suwałki.
- Celem jest walka o utrzymanie – twierdzi Pietrzak. - Nie jest to niewykonalne. O tym rozmawiamy z całym zespołem. Mam nadzieję, że utrzymamy się, zdobywając punkty być może na samym początku, a być może w ostatnim meczu. Widzę po chłopakach, że są zmobilizowani, wierzą w to, że damy radę. Moja praca polega m.in. na tym, by cała grupa wierzyła w to, a nie tylko ja.
Krakowianie zagrają w sobotę z kandydatem do awansu.
- Zaczynamy trudnymi meczami – zauważa trener. - Potem czekają nas Tychy, Sandecja. Nie będzie łatwo, ale myślę, że jesteśmy na to przygotowani. Pierwsza kolejka jest zawsze bardzo trudna. Należy oczekiwać, że ŁKS będzie chciał grać otwartą piłkę.
- Chcemy w tym roku awansować – nie ukrywa dyrektor sportowy ŁKS Krzysztof Przytuła. - Robimy stosowne prace na stadionie, by dostosować go do wymogów ekstraklasy. By nasza walka miała realne kształty, takie mecze jak z Garbarnią, musimy wygrywać.
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Narciarskie MŚ w Seefeld. Program, wyniki
Kuba wrócił! Obejrzyj, jak bawili się kibice Wisły
Tak fani Cracovii fetowali wygraną z Legią
Cheerleaderki zachwycają wdziękiem i urodą
Medale Polaków w narciarskich MŚ