https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdy milkną karabiny, rozkwita literatura

prof. Ryszard Tadeusiewicz
Zwykle opowiadam tu o najnowszych sukcesach nauki i techniki. Ale czasem warto spojrzeć wstecz i przypomnieć wydarzenia, które doprowadziły do tego, że nauka i technika wyglądają właśnie tak, jak je obecnie widzimy.

Chcę dziś opowiedzieć o technicznych przyczynach obfitości książek i gazet. Jest ich coraz więcej, czasem toniemy wręcz w ich nadmiarze, chociaż współcześnie wypierają je media elektroniczne. Jednak w dwóch poprzednich stuleciach papierowe książki i gazety miały ogromny wpływ na rozwój nauki, postęp cywilizacji i codzienne życie zwykłych ludzi. Skutki widzi każdy, ale mało kto zastanawia się, co wywołało tę powódź zadrukowanego papieru?

Popularne przekonanie, że jej źródłem był wynalazek druku dokonany przez Gutenberga, nie znajduje uzasadnienia w faktach. Pierwsza drukarnia powstała w 1448 r., natomiast masowy „wysyp” książek i „lawiny” gazet pojawiły się dopiero w połowie XIX wieku. Co spowodowało, że przez blisko cztery stulecia, mimo istnienia techniki drukarskiej, ludzie wydawali dość ograniczoną liczbę książek i gazet - a potem się to tak gwałtownie zmieniło?

Otóż urządzeniem technicznym, które zaczęło napędzać masową podaż książek i gazet, była maszyna do pisania. Nie wystarczy bowiem móc drukować - trzeba mieć co drukować. Wcześniej pisarze też dostarczali nowych książek, a dziennikarze płodzili teksty do gazet, ale uciążliwość samego procesu pisania piórem (gęsim, a potem stalowym) ograniczała ich wydajność. Tymczasem na maszynie do pisania można było napisać więcej, szybciej, czytelniej i przy mniejszym wysiłku fizycznym.

No dobrze, ale dlaczego maszyny do pisania rozpowszechniły się właśnie w połowie XIX wieku? Wszak wynaleziono je wcześniej! Co więcej, wynajdywano je podobno aż 52 razy (jak twierdzi historyk maszynopisania, prof. Daren Wershler-Henry). Otóż decydującym czynnikiem był spadek zapotrzebowania na karabiny. W połowie XIX wieku w Ameryce zakończyła się wojna secesyjna i producent karabinów (Remington) stanął wobec problemu, co ma produkować na swoich znakomitych maszynach, mogących wytwarzać masowo precyzyjne metalowe części - skoro z tych części nie można już składać karabinów, bo nikt ich nie kupi? I wtedy to Christopher Sholes zaproponował produkcję maszyn do pisania.

Ich zalety szybko docenili dziennikarze i pisarze (a potem także urzędnicy), w wyniku czego produkcja tych maszyn szybko rosła. Zwiększała się też ich techniczna doskonałość. Dzięki wygodzie pisania na maszynie powstało wiele dzieł literackich, które zapewne nigdy by nie ujrzały światła dziennego, gdyby trzeba je było pracowicie napisać gęsim piórem. A możliwość szybkiego przygotowania gotowego do druku tekstu sprawiła, że maszyna do pisania zrewolucjonizowała dziennikarstwo.I tak narodził się świat pełen książek i gazet!

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska