Grzyby 2018. Gdzie na grzyby w Małopolsce? RAPORT
Grzyby jadalne w okolicach Krakowa
Grzyby znajdziemy w okolicach Krakowa. W nadleśnictwie krzeszowickim znajdziemy je w trzech pasmach leśnych: w dolinkach jurajskich od Bolechowic do Czernej - prawdziwki, podgrzybki i kanie. W kompleksie leśnym na Garbie Tenczyńskim (od Zabierzowa do Krzeszkowic) możemy spotkać prawdziwki. W paśmie lasów od Czernichowa do Alwerni, wzdłuż Wisły gleba jest bardziej piaszczysta - tam znajdziemy kurki i rydze.
Gdzie na grzyby w Niepołomicach?
W nadleśnictwie niepołomickim są dwa duże kompleksy leśne: Ispina, wieś Chobot - tam, ze względu na glebę ciężką, gliniastą, rosną głównie prawdziwki. W Puszczy Niepołomickiej rosną zarówno drzewa liściaste, jak i iglaste, mamy więc cały wachlarz grzybów: od prawdziwków, przez maślaki, rydze, kanie po podgrzybki.
Grzyby jadalne w Małopolsce Zachodniej
W wadowickich lasach można znaleźć borowika szlachetnego, borowika czerwonego, borowika ceglastoporego czy różne odmiany maślaków. Ulubione miejsca grzybiarzy to okolice Jaroszowic, Choczni, Ponikwi, Kocierza i Leskowca.

Jak Michał został kolejarzem. Wycieczka po bydgoskim dworcu PKP
Pani Alina Lichosyt poszła na grzyby do lasu pomiędzy Gorenicami a Witeradowem. Jak mówi, nie potrzebowała wiele czasu, by zapełnić koszyk. Co ważne, wszystkie okazy były zdrowe. Gdzie na grzyby W Małopolsce? Sprawdźcie.
W lasach Małopolski grzybów jest sporo. Ich rozrostowi sprzyja temperatura, wilgotność powietrza i gleby. Widać, że grzybiarze z tego korzystają. Wzdłuż dróg przy lasach w każdym możliwym miejscu rankiem parkują samochody i idą na grzyby.
Grzyby 2018. O czym należy pamiętam idąc na grzyby?
Źródło: Agencja TVN
- W tym roku jest dużo grzybów, choć nie aż tak dużo, jak w ubiegłym - mówi Józef Kaleta, który na grzyby chodzi do lasów koło Olkusza i Krzeszowic. - Nie ma wielu grzybów robaczywych - podkreśla.
Ostrzega przy tym, by nie zbierać grzybów, jeżeli nie zna się na nich. Jeden trujący w koszyku może zabić całą rodzinę.
Gdzie na grzyby w Tarnowie
Do ulubionych przez grzybiarzy miejsc w regionie tarnowskim należą przede wszystkim okolice Tuchowa. To lasy rozsiane w promieniu kilkunastu kilometrów od Tarnowa. Grzybów szukamy w Piotrkowicach, Jodłówce Tuchowskiej, Burzynie czy Ryglicach. Warto przypomnieć, że w Piotrkowowicach znaleziono największy grzyb świata. Był to szmaciak gałęzisty, ważył 15 kg a obwód kapelusza liczył jeden metr. Zdarzyło się to 15 września 1977 roku.
Modne też jest Pogórze Ciężkowickie. Duże wysypy grzybów są w okolicach Ciężkowic i Jastrzębi. Znajomych z koszami pełnych prawdziwków spotkasz też w Zakliczynie, Jamnej i Paleśnicy.
Kto obiera kierunek wschodni, rusza najczęściej w okolice Czarnej Tarnowskiej, gdzie przed laty znajdowała się baza wojsk radzieckich.
Gdzie na grzyby w pow. brzeskim i bocheńskim
W pow. brzeskim i bocheńskim grzybów najlepiej szukać w lasach w pobliżu Borzęcina, w Okocimiu, Uszwi, w Rzezawie, Królówce Jodłówce i okolicach Nowego Wiśnicza.
Grzyby w Nowym Sączu i okolicach
Choć lasy Sądecczyzny obfitują w różnego gatunku grzyby, miejscowi wielbiciele owoców lasu nie zawsze mogą liczyć na dobre zbiory.
- To bardzo zmienny sezon - mówi Wacław Kudlik z Nowego Sącza. - Na przykład dwa tygodnie temu był duży wysyp grzybów, ale teraz jest ich znacznie mniej - dodaje.
Wacław Kulik zbiera głównie borowiki, a jego ulubione miejsca znajdują się na terenie Nadleśnictwa Nawojowa, w okolicach Myślca i Bączej Kuniny. - Zwykle staram się wybieram tereny wokół Sącza, choć czasami wypuszczam się na nowe, nieznane trasy - opowiada. Z kolei Grzegorz Tabasz, znany sądecki przyrodnik jest zadowolony z tegorocznego sezonu.
- Nie mam problemów ze znalezieniem grzybów, a przed nami jeszcze cały październik - mówi. Stanisław Michalik, nadleśniczy z Piwnicznej - Zdroju także liczy, że kolejny miesiąc przyniesie grzybiarzom upragnione zbiory. - W naszych lasach zawsze było grzybów pod dostatkiem, ale w tym roku dała nam się we znaki susza - mówi leśnik z Piwnicznej. Michalik ma nadzieję, że październik przyniesie udane zbiory rydzów, zwłaszcza, że są odporne na chłodne temperatury.
Grzyby w Gorlicach
Eugeniusz Liana umie obserwować przyrodę, okoliczne lasy zna jak własną kieszeń. Już wiosną mówił, że to będzie suchy rok, a więc i z grzybami będzie kiepsko.
- Właściwie, to wysyp był w tym roku jeden. Między 4, a 12 lipca, wtedy naprawdę grzyby rosły, aż żal było wychodzić z lasu - mówi.
Potem ściółka z dnia na dzień stawała się jak wiór i na grzyby można było liczyć tylko gdzieś w mocno zacienionych miejscach w pobliżu strumieni.
- Dzisiaj i tego nie ma - żali się. - Tam, gdzie w innych sezonach latem w lesie przepływały ładne potoki, często rwące, dzisiaj wody nie uświadczysz. Rąk nie umyjesz, nawet żaby się stamtąd wyprowadziły - śmieje się.
Pan Gienek twierdzi, że latem, gdy las szybko paruje, potrzeba intensywnych opadów. Jego zdaniem, by był wysyp, na metr kwadratowy musi spaść około 40 litrów wody.
- Jak deszcz po pniach drzew nie popłynie, to szans na grzyby nie ma i tak było w tym roku - tłumaczy.
Teraz, jesienią wystarczyłoby tylko 15 litrów, bo jest chłodno i woda tak bardzo nie paruje. Eugeniusz Liana nadziei na takie opady upatruje w zbliżającym się tygodniu. - Ma siąpić przez cztery, może nawet pięć dni, przymrozków nie będzie - grzyby powinny się więc pojawić.
Borowików możemy więc szukać w lasach bukowych. Nie będzie ich natomiast w iglastych. Trzeba się wybrać do Bartnego, Bodaków, Ropicy Górnej, koniecznie do Wysowej i Regietowa. Warto szukać w okolicach Magury Małastowskiej. Jesień to też czas na rydze. Bielanka i Konieczna, ale też Wysowa i Smerekowiec, to pewne miejsca.
Gdzie na grzyby w Małopolsce RAPORT?
- Powiat krakowski: Las Zabierzowski, Dolina Będkowska, Chorowice, Mogilany, Radziszów, Tenczynek
- Powiat myślenicki: Stróże, Rudnik, Biertowice, Pcim
- Powiat wadowicki: Brody, Lanckorona, Jaroszowice, Chocznia, Ponikiew i górskie okolice Kocierza i Leskowca
- Powiat limanowski: Dobra, Słopnice, Kamienica, Szczyrzyc
- Powiat wielicki: Puszcza Niepołomicka
- Powiat olkuski: Wyżyna Olkuska
Grzyby jadalne i trujące. Wszystko o grzybach (Wywiad)
Mieczysław Ambroży wie o grzybach chyba wszystko. Uważa, że grzyby mają duże wartości odżywcze. Zbiera je od wielu, wielu lat i przyrządza na różne sposoby
- Jest Pan rozpoznawalny w Myślenicach jako zapalony grzybiarz. Kiedy był Pan ostatnio na grzybach?
- Wczoraj.
- Z jakim skutkiem?
- Jak zwykle z bardzo dobrym. W naszych, myślenickich lasach grzybów jest mnóstwo. To już nie te czasy, kiedy myśleniczanie musieli wyjeżdżać daleko w Polskę, czasem nawet na Mazury, aby zagwarantować sobie udane grzybobranie.
- Który to już wysyp w tym sezonie?
- Trzeci. Cykle „wysypowe” mają miejsce co miesiąc. Oczywiście, aby tak mogło być muszą zostać spełnione określone warunki pogodowe.
- Jakie?
- Temperatura powyżej 15 stopni Celsjusza przez co najmniej trzy kolejne noce i duża wilgotność podłoża.
- Czy to prawda, że wyprawa na grzyby to w Pana przypadku cały rytuał?
- Pobudka o 4 rano. Teraz nieco później o 6, bo dzień zaczyna się później. Oczywiście zabieramy ze sobą prowiant. Kanapki, jakieś napoje. Potrafimy przebywać w lesie nawet 14 godzin. Oczywiście robimy przerwy w zbieraniu grzybów. Docieramy do wcześniej ustalonego miejsca, siadamy, rozkładamy kanapki i odpoczywamy. Potem dalej w las.Mam 79 lat, ale wciąż chodzenie po lesie sprawia mi wielką przyjemność, nie mam także problemów z kondycją.
- Z tego ostatniego, wczorajszego grzybobrania przyniósł Pan do domu …
- Dwieście prawdziwków, czerwone kozaki, podgrzybki. Pracowaliśmy z żoną przy „obróbce” tych grzybów do białego rana.
- Czy wymienione przez Pana przed chwilą gatunki grzybów dominują w myślenickich lasach?
- Tak. Najwięcej jest borowika szlachetnego, czyli popularnego prawdziwka, ale są też czerwone kozaki, trafia się borowik górski, borowik przyczepny, choć te dwa ostatnie gatunki są u nas raczej rzadkością. Dalej koźlak czerwony i bardzo popularny podgrzybek.
- Jak przyrządza Pan zebrane przez siebie grzyby?
- Tradycyjnie. Marynuję, suszę. Mam w domu specjalną suszarkę do grzybów. Suszony grzyb nie może być przypalony, powinien być biały i pachnący. Ale moim ulubionym grzybem jest rydz przyrządzony po … katalońsku.
- Jeśli nie jest to tajemnica proszę zdradzić nam przepis?
- Brytfannę smaruję masłem, układam w niej rydze blaszkami do góry, rozgniatam trzy ząbki czosnku, kroję nać pietruszki i wkładam do każdego grzyba odrobinę masła. Potem w piekarniku w temperaturze 200 stopni Celsjusza rydze pieką się przez 20 minut. Kiedy wyjmuję je z piekarnika grzyby pływają w apetycznym sosie. Wraz z nim przekładam rydze do słoików, solę, pieprzę do smaku i trzykrotnie pasteryzuję. Tak przyrządzony rydz zachowuje zapach i smak co najmniej przez rok.
- Jak to jest, że zawsze wraca Pan z grzybobrania z pełnymi koszykami, kiedy inni znajdują kilka sztuk lub nie znajdują w ogóle?
- Od lat znam miejsca, w których rosną grzyby i zazwyczaj się na nich nie zawodzę. Grzybiarz powinien pamiętać, że grzyby żyją w symbiozie z … drzewami.
- Na przykład?
- Czerwony kozak z osiką. Kiedy szukam kozaka nie patrzę na ziemię tylko na drzewa, tam gdzie osika, tam kozak.
- Utarte opinie przekonują, że grzyby nie posiadają wartości odżywczych, ale tylko smakowe. Czy podziela Pan tę opinię?
- Nie zgadzam się z nią. Tym bardziej, że niedawno znalazłem w jednej z gazet artykuł na ten temat. Jego autorka przekonuje o dużych wartościach odżywczych grzybów. Przychylam się do tej opinii.
- Czy tegoroczny sezon na grzyby dobiega końca?
- Powoli tak. Jeszcze rydz, potem wysyp opieńki miodnej, a potem pierwszy przymrozek zakończy sezon zbierania grzybów.
Rozmawiał: Maciej Hołuj