https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gmina miała im pomóc złapać watahę psów, a wlepiła mandat

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Wataha psów nie daje spać spokojnie mieszkańcom Klęczan
Wataha psów nie daje spać spokojnie mieszkańcom Klęczan Arch.
Mieszkańcy Klęczan nie doczekali się pomocy w wyłapaniu watahy psów, która nie daje im spać. W odpowiedzi na moją interwencję, gmina ukarała mnie mandatem - żali się Mariusz Smajdor

Mieszkańcy Klęczan od wiosny nie mogą spać spokojnie. Budzą ich bezpańskie psy, które wieczorami wychodzą z lasów. Watahę próbowali oswoić i dokarmiając, by łatwiej było ją wyłapać. To nic nie dało. Do dziś też nie doczekali się pomocy ze strony gminy w ujęciu psów.

- Nieustanne naleganie i podejmowane interwencje również na łamach „Gazety Krakowskiej”, by w końcu gmina zajęła się tą sprawą, obróciły się przeciwko nam - uważa Mariusz Smajdor, który wczoraj rano ponownie zwrócił się do „GK” o interwencję.

Po południu poinformował nas, że zamiast sprawą watahy, strażnicy gminni zajęli się kontrolą jego gospodarstwa. Chcą ukarać go mandatem w wysokości 5 tys. zł za nieszczelne szambo. - Moim zdaniem to odpowiedź gminy na moją chęć pomocy wszystkim mieszkańcom - żali się Mariusz Smajdor.

Jego dom jest najbliżej lasu, gdzie przebywa wataha. Kiedy wiosną psy zaczęły pojawiać się we wsi, ujadając nocami i poszukując pożywienia, mieszkańcy Klęczan zaczęli zwracać się do gminy o pomoc w wyłapaniu psów. Za radą Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Nowym Sączu Mariusz Smajdor wraz ze Stanisławem Brdejem zaczęli dokarmiać czworonogi. TOZ nawet ofiarował karmę.

- To dzikie psy, nieufne i sprytne. Trudne do wyłapania - mówiła „Gazecie Krakowskiej” prezes TOZ Agnieszka Szłapka. Dokarmianie ich służy oswajaniu, by łatwiej było je schwytać.

- Dzięki temu psy nie schodziły niżej do wsi. Ale też z ich powodu mieszkańcy przestali spacerować po lesie - zauważa Stanisław Brdej.

Mariusz Smajdor przekonuje, że teraz jest właściwy moment, by wyłapać watahę.

- Wystarczy w miejscu, gdzie dajemy im miski z jedzeniem, postawić zagrodę i siatki, by móc je schwytać - mówi. Sam nawet chciał kupić sprzęt. Potrzebował tylko pomocy gminnego pracownika.

Jakub Potoczek, kierownik gminnego schroniska w Wielogłowach, odpowiedzialny za wyłapywanie bezpańskich psów w Chełmcu, obiecał zająć się sprawą zaraz po interwencji „GK”. Kiedy rozmawialiśmy z nim wczoraj rano, poinformował, że błędem było dokarmianie watahy w Klęczanach. Chce wałęsające się psy wyłapać, ale w Trzetrzewnie. Wataha przechodzi przez las do tej miejscowości.

- Jestem umówiony z jednym z mieszkańców, który ma stodołę w pobliżu lasu. Tam zaczniemy zostawiać jedzenie psom i je złapiemy - przekonywał rano Potoczek, mówiąc, że zaraz skontaktuje się też z mieszkańcami Klęczan. Rzeczywiście, przyjechał do nich ze strażą gminną. - Mówiłem im, żeby nie karmili psów. A problem szamba to osobna kwestia i nie ma nic z tym wspólnego. Zwracałem im uwagę już w marcu, by coś z tym wyciekiem zrobili - tłumaczy „GK”.

Mariusz Smajdor obawia się, że z takim podejściem gminy, problemu watahy psów nie uda się rozwiązać. Właściciel stodoły w Trzetrzewinie też ma wątpliwości.

- Nie ma pewności, że to te same psy, co u nas. Trzeba je łapać i tu, i w Klęczanach- mówi pan Zenon.

OPINIE
Piotr Pasek, rzecznik prasowy Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Nowym Sączu:
Watahy psów stanowią realne zagrożenie dla ludzi, jak i dla zwierząt, w których środowisko nagle wchodzą. Niedawno w Marcinkowicach sfora psów rozszarpała żywcem sarnę, która złapała się w zastawione przez kłusowników wnyki.

Niestety, ustawa o ochronie zwierząt zabrania ich zabijania. Zresztą, który myśliwy chciałby strzelać do psów? To ich przyjaciele i towarzysze na polowaniach. Niewiele możemy pomóc, mamy związane ręce.

Możemy jedynie edukować i apelować do ludzi. Psy przecież w lesie nie wzięły się same z siebie. Ktoś je podrzucił, bo już nie miał ochoty opiekować się czworonogiem. A takie przypadki nasilają się w wakacje. Albo ktoś nie dopilnował i pies uciekł z posesji. Często na wsi się zdarza, że mieszkańcy puszczają psy wolno, a te idą tam, gdzie dostaną jedzenie. Ale później przeważnie wracają do swoich właścicieli.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
Żenujący komentarz osoby nie orientującej się w sprawie. Ale tacy zawsze mają najwięcej do powiedzenia. Pan Mariusz już odpowiednią sumę wyłożył na schronisko.
g
gość
Żenujący komentarz osoby nie orientującej się w sprawie. Ale tacy zawsze mają najwięcej do powiedzenia. Pagośćn Mariusz już odpowiednią sumę wyłożył na schronisko.
g
gość
A za przeproszeniem Pan Mariusz nie widzi nic złego w zalewaniu okolicy własnym gównem? Te 5000zł przeznaczyć na schronisko dla bezdomnych psów.
g
gość
A za przeproszeniem Pan Mariusz to nie widzi nic złego w zalewaniu okolicy własnym gównem ? Te 5000zł przeznaczyć na schronisko dla bezdomnych zwierząt.
M
Magda
"Niedawno w Marcinkowicach sfora psów rozszarpała żywcem sarnę, która złapała się w zastawione przez kłusowników wnyki. " - brzmi to tak, że psy są winne temu, że sarna złapała się we wnyki zastawione przez kłusownika.

"Niestety zabrania się zabijania psów." - tu nawet nie wiem jak to skomentować.

"Często na wsi się zdarza, że mieszkańcy puszczają psy wolno, a te idą tam, gdzie dostaną jedzenie. Ale później przeważnie wracają do swoich właścicieli." - znowu - psy są durne bo wypuszczone bez nadzoru, raz wrócą do domu, raz nie.

Szkoda, że powstają takie artykuły. Pokazujące jedynie, że psów należy się pozbyć.
Wiem coś na temat dzikich psów, wiem jak trudno je wyłapać (próbujemy to zrobić już kolejny rok w innej miejscowości). Wiem, że mieszkańcy się boją i ich rozumiem.
Jednak pokazanie, że całe zło to wina psów, jest nie na miejscu.

Zawsze w takich przypadkach to wina ludzi.
Ktoś kiedyś nie dopilnował suki, ktoś kiedyś wyrzucił do lasu. Ktoś nie domknął bramy, i kolejny pies dołączył do stada.
n
nieameba
"Niestety" zabrania strzelania do psów?? Kunszt dziennikarski i poziom psychiczny na poziomie ameby. Nie wierzę, że autorka nazywa się "dziennikarką". Obraza dla zawodu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska