WIDEO: Dzieci mówią jak jest
Pieniądze, które dostają gminy z budżetu państwa na zabezpieczenie pracy szkół, teoretycznie powinny wystarczyć, nie tylko na wynagrodzenia.. To jednak tylko teoria. Praktyka jest taka, że trzeba sięgać do gminnej kasy. W niektórych gminach naszego powiatu na stołkach włodarzy zasiadają byli nauczyciele. To właśnie oni powinni najlepiej rozumieć, wielką rolę oświaty.
W Moszczenicy policzyli
Jerzy Wałęga, zanim zajął fotel wójta, pracował w szkołach podstawowych zarówno w Moszczenicy, jak i w Staszkówce. Teraz musi dbać o swoje dawne miejsca pracy.
- Mamy problemy, jak chyba wszyscy - mówi z przekonaniem. - Na szczęście, mamy tylko dwa zespoły szkół, więc ten problem nam bardzo nie doskwiera - dodaje.
Po wrześniowych podwyżkach płac nauczycieli, również w Moszczenicy musieli trochę dołożyć z budżetu.
- To było tylko kilkanaście tysięcy - stwierdza. - Mamy też oczywiście prognozę subwencji na przyszły rok. Dyrektorzy szkół wszystko policzyli i wyszło im, że wystarczy. Oczywiście mam świadomość, że wzrost najniższego wynagrodzenia będzie jakimś problemem. Pewnie będziemy musieli dołożyć z gminnej kasy kilkaset tysięcy - dodaje.
W Moszczenicy trzymają rękę na pulsie, bo od dwóch lat prognoza subwencji ma się nijak do jej rzeczywistej wysokości.
- Niestety, to co dostajemy, to o kilkanaście procent mniej - stwierdza wójt. - Na razie łatamy dziurę. Jak jednak będzie dalej, zobaczymy. Już teraz mam niepokojące sygnały od dyrektorów. Do końca roku już niedaleko, ale mogą wystąpić niedobory finansowe - dopowiada.
Gmina z własnej kasy wspiera też inwestycje w szkołach. Tak powstała choćby sala gimnastyczna w Staszkówce czy boiska w Moszczenicy.
- To wkłady własne przy szukaniu środków zewnętrznych - relacjonuje wójt.
W Łużnej sporo dokładają
Mariusz Tarsa, wójt gminy Łużna jeszcze niewiele ponad rok temu był dyrektorem szkoły w Stróżówce. Sprawy nauczycielskich wynagrodzeń to był jego chleb powszedni. Nie inaczej jest i teraz.
- W tym roku nasze wydatki na oświatę przekroczyły 13 milionów - mówi wójt. - By spiąć szkolne budżety, musieliśmy z gminnej kasy dołożyć około 4 milionów. To w przypadku takiej gminy jak nasza spore wyzwanie - stwierdza.
W przyszłym roku będzie jeszcze trudniej. Już teraz wiadomo, że bezpośrednio z budżetu gminy oświata dostanie około 5 milionów złotych.
- Nasz przyszłoroczny budżet jest już przygotowany - informuje Mariusz Tarsa. - Pensje nauczycielskie są bezpieczne, ale przecież w szkołach pracują też ludzie z obsługi. Proszę pamiętać, że wydatki osobowe pochłaniają blisko 90 procent tego, co mamy na wydatki oświatowe, a przecież trzeba też ciągle inwestować w oświatową bazę - dodaje.
By znaleźć finansowanie inwestycji, w gminie wciąż poszukują możliwości pozyskania środków zewnętrznych.
- Jest ich sporo, ale trzeba odwagi, by po nie sięgać - mówi wójt. - Nam jej nie brakuje, więc tych inwestycji mamy dużo. Rozwijamy przedszkole w Łużnej, inwestujemy w obiekty sportowe. Oświata to jeden z naszych priorytetów - kończy.
Warto wiedzieć
Zarobki nauczycieli w pigułce
Z początkiem września 2019 r. zarobki nauczycieli wzrosły o prawie 10 proc. Podwyżki wynagrodzeń nauczycieli to efekt porozumienia, jakie resort edukacji podpisał w czasie strajku w kwietniu 2019 r. z jedną z trzech centrali związkowych. Jednak w najbliższym czasie, część nauczycieli otrzyma kolejną podwyżkę wynagrodzeń. Wszystko za sprawą wyższej płacy minimalnej, która będzie obowiązywać od 1 stycznia 2020 r. Zgodnie z zapowiedziami rządu, w 2020 roku nauczycieli mogą się spodziewać jeszcze jednej podwyżki.
Od 1 września wynagrodzenie zasadnicze brutto wynosi:
- nauczyciel stażysta: 2 782 zł
- nauczyciel kontraktowy: 2862 zł
- nauczyciel mianowany: 3250 zł
- nauczyciel dyplomowany: 3817 zł
Na ostateczną wysokość nauczycielskiej pensji, oprócz podstawy, składają się również dodatki, które otrzymują pedagodzy.
