19-letni Mirosław G. prawie rok gnębił proboszcza z Woli Mędrzechowskiej (pow. dąbrowski). Z jakiego powodu? Bo nie podobała mu się treść kazań księdza, który na dodatek raz zwrócił mu uwagę, by chłopak głośną rozmową nie przeszkadzał innym podczas spowiedzi w kościele. Teraz 19-latek przyznaje się do winy, wyraża skruchę i dobrowolnie poddaje karze.
Ksiądz gospodarz
Ks. Tomasz Majchrzak od czterech lat jest proboszczem w Woli Mędrzechowskiej. 48-letni duchowny 10 lat był proboszczem w Kamiannej pod Nowym Sączem. Tam nauczył się pszczelarstwa. W nowej parafii też ma ule, ale i gołębie, a nawet dwa konie. Przyjmuje w roboczym ubraniu i luźnej koszuli.- Tu jestem gospodarzem. Lubię takie życie - nie kryje. Parafian ma blisko 700.
Kiedy nieuchwytny prześladowca zaczął mu uprzykrzać życie, ksiądz podejrzewał, że to ktoś miejscowy. Najpierw w czerwcu 2013 r. ktoś wybił mu grabiami kilka szyb w niedużej szklarni, w której hodował pomidory. Straty - 180 zł. Ksiądz zawiadomił policję, ale sprawę umorzono, a sprawcy nie wykryto.
Wandalizm i kradzież
Dwa tygodnie później ktoś wybił pozostałe szyby w szklarni i kolejne w stajni, gdzie ksiądz trzyma konie. Zwierzęta sprawca wypuścił na zewnątrz. Straty - 343 zł. Sprawę znów umorzono. Podobnie było z 12 ukradzionymi gołębiami. 4 były rasy Standard, a 8 King. Każdy warty 50 zł, w sumie kosztowały 600 zł. Po prostu zniknęły z szopy. I tę sprawę umorzono.
Po kilku miesiącach prześladowca zniszczył księdzu samochód.
- To ten wysłużony, 15-letni citroen - opowiada proboszcz. I pokazuje auto. Wandal rozbił mu przednią szybę, urwał lusterka, skopał karoserię. Straty oszacowano na 1300 zł, sprawę oczywiście umorzono.
Niespodziewanie w ubiegłym miesiącu kryminalni z Dąbrowy Tarnowskiej wpadli na trop gnębiciela proboszcza i zatrzymali Mirosława G.
Parafianin sprawcą
Chłopak mieszka ledwie 300 m od plebanii, nie pracuje, jest na utrzymaniu rodziców. Gdy przyjeżdżamy na miejsce, jest samo południe, ale Mirek jeszcze śpi. Otwiera zaspany, gdy słyszy pukanie do drzwi domu. Zaprasza do środka i potwierdza, że prześladował proboszcza.
- To była głupota, już więcej nie będę - przeprasza. Miał już konflikt z prawem za palenie marihuany. Teraz za gnębienie proboszcza dobrowolnie poddał się karze 14 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Musi wyrównać szkody, czyli zapłacić księdzu 2423 zł.
- Z tym to jest największy problem, bo muszę iść do pracy, by spłacić grzywnę - zgadza się.
Proboszcz wybacza
Ks. Majchrzak opowiada, że jest ciągle gotów przebaczyć swojemu prześladowcy, gdyby on przyszedł, przeprosił, wytłumaczył się. - Wystarczyło ze mną pogadać w cztery oczy- opowiada.
Proboszcz wie, że Mirosław G. do kościoła się nie garnie. Pamięta, że raz, dawno temu, zwrócił mu publicznie uwagę, by nie przeszkadzał innym rozmową w kościele. Drobny incydent sprawił, że parafianin poczuł urazę do księdza. I z tego powodu go prześladował. Nie podobały mu się też jego kazania.
- Bo mówił w nich nieprawdę - zeznał 19-latek. Przyznał się, że po pijaku rozbił szyby, auto, kradł gołębie. - Nie lubię księdza, bo uważa się za najmądrzejszego i także dlatego chciałem mu w ten sposób zrobić na złość - stwierdza.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!