https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Góral z Podhala sprzedaje oscypki na całym świecie

Józef Słowik
Tomasz Kaczorek
Oscypki sprzedawane są już w internecie. Teraz można zjeść je siedząc na molo. Pytają o niego nawet w Rumunii. Sery w sieci są o wiele droższe niż w bacówkach.

Posmakować oscypka w Gdańsku czy Szczecinie, nie ruszając się z domu - to już nie fikcja. Teraz bacowskie oscypki, ale również redykołki, bundz czy bryndzę można wrzucić do wirtualnego koszyka w sklepie inter-netowym.

Pierwszy "bacowski" sklep z górskimi wyrobami nabiałowymi należy do firmy mającej swoją siedzibę w Jedliczach koło Krosna w województwie podkarpackim. Jak zapewniają właściciele firmy, wyroby są wysyłane w ciągu 24 godzin. W tym czasie nie stracą nic na swojej świeżości.

- W nasze wyroby zaopatrujemy się u Kazimierza Furczonia, jednego z najbardziej znanych ze swoich wyrobów na Podhalu bacy - mówi Waldemar Wojnar, właściciel firmy zajmującej się internetową sprzedażą bacowskich wyrobów. - Oscypek, zgodnie z certyfikatem UE, będziemy mieli w sprzedaży jeszcze jedynie przez trzy tygodnie

Wojnar przyznaje, że na razie nie wie, czy interes okaże się trafiony. - Strona funkcjonuje dopiero od kilku dni - mówi. - Na razie mamy wiele zapytań nawet z zagranicy, chociażby z Rumunii. Ale do tej pory nie wysłaliśmy niczego poza Polskę.

Każdy klient na zakup oscypka w internecie musi przyszykować 36 zł. Do tego dochodzą koszty wysyłki. Za dostarczenie bacowskiego sera firma kurierska pobierze od nas 13 zł, podobnie zresztą jak za paczkę z malutką redykołką, która w internetowym sklepie kosztuje 1,4 zł. Za pół kilograma bundzu przyjdzie zapłacić 12 zł. Tyle samo kosztuje wędzona gołka gazdowska. Na 23 zł wyceniono pół kilograma korbaczy.

Jak mówi Jan Janczy, dyrektor Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu, pomysł ze sprzedażą oscypków i bryndzy przez internet jest na pewno atrakcyjny, jednak pod warunkiem, że do klientów nie zaczną trafiać jakieś podróby. Jest też jeszcze jedno "ale". - Oscypek niezbyt dobrze wytrzymuje hermetyczne opakowanie. Mówiąc inaczej, powinien oddychać - przekonuje Janczy. - W zamkniętym opakowaniu nie powinien być dłużej niż kilka dni. Poza tym nie można go wsadzić do folii zaraz po owędzeniu. Oscypek musi poleżeć ze dwa tygodnie, nim się go hermetycznie zapakuje.

Dyrektor Janczy wydaje się zaskoczony cenami w internetowym sklepie. Gdy je słyszy, łapie się za głowę.

- Te wyroby są znacznie tańsze w bacówkach i na jarmarku - twierdzi Janczy. - Za oscypka u bacy nie damy przecież więcej niż 20-25 zł. A za kilogram bundzu 14 zł.

Oscypki w internecie skończą się jednak wraz z zakończeniem sezonu wypasowego. Zamiast nich zostaną inne podhalańskie sery. Firma z Jedlicz sprzedaje nie tylko podhalańskie sery, lecz również wyroby z runa owczego, skóry merynosów, kapce. Tyle że owce te nie są wypasane na Podhalu.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska