Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Góralka się biła z urzędnikami

Artur Drożdżak
Wanda G., 44-letnia, zamężna góralka z Raby Wyżnej, w sądzie biła się o swoje racje. Poszło o las z kornikami. W kwietniu 1938 r. jeden z urzędników zawiadomił starostwo myślenickie, że kilka miesięcy wcześniej Wanda G. przeprowadziła wyręb całego lasu bez pozwolenia władzy. Starosta w po stępowaniu karno-administracyjnym ukarał kobietę grzywną 9800 zł z zamianą na trzy tygodnie aresztu w razie nieściągalności całej kwoty.

"Pozostałe po wyrębie drzewa pochodzą wyłącznie z drzewostanu podrzędnego, a zatem przeprowadzony zrąb należy uznać za zupełny. Jako cięcie przerębowe tego zrębu skwalifikować nie mogę, gdyż ta ostatnia forma znacznie się różni od przeprowadzonego i musi mieć zawsze jakieś uzasadnienie gospodarcze czy hodowlane, co w danym wypadku nie ma miejsca" - pisał urzędnik żargonem zrozumiałym wyłącznie dla leśników, dudków, leśnych skrzatów i strzyg. Twierdził, że wycięte drzewa to 40-letnie świerki, które nadawały się na wyrób papieru. Oszacował ich wartość na 9800 zł.

- Wyciętego drzewa zająć nie mogłem, bo zostało wcześniej wywiezione - żalił się. Las, który zniknął pod wsią Naprawa, miał blisko 30 hektarów, faktycznie należał do Wandy G., góralki zaprawionej w bojach z urzędnikami. Kobieta nie zgodziła się z karą, sprawę oddała do sądu.
- Nie mogę przyznać się do winy. Wyręb uważam za legalny, a leśniczy był u mnie w lesie, widział przeprowadzane czynności i żadnej obiekcji nie objawił. Przystąpiliśmy do wyrębu sądząc, że jego rodzaj jest władzy wiadomy - opowiadała. Przypomniała, że już w 1933 r. zrobiła w lesie pierwszą wycinkę, gdy dostała wezwanie do usunięcia "50 proc. masy świerkowej w kompleksie lasów Naprawa". Wtedy komisarz do spraw lasów uzasadniał swoją decyzję tym, że "działanie mroku, grzyba korzeniowego spowodowało nadmierny wyciek żywicy oraz odpadanie kory połączone z usychaniem świerka". Jego polecenie wykonano.

- Jednak po trzech latach przekonałam się, że zabieg pokładanych nadziei nie sprowadził, bo świerk tam dalej choruje, a grzyb korzenny, wyciek żywicy i usychanie daje występuje. Było zagrożenie, że świerk na podmokłym gruncie spowoduje rozwój kornika, a to zagraża innym lasom - nie kryła Wanda G. Dlatego postanowiła wyciąć las całkowicie i zalesić teren jodłą, sosną, modrzewiem z domieszką drzew liściastych: jaworem, jesionem i bukiem. Krakowski sąd 24 kwietnia 1939 r. uniewinnił góralkę. I sarkastycznie zauważył, że obwinionej łatwiej się walczy z kornikami niż z urzędnikami.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Aktor jest niewinny! Nie molestował swojego synaMaciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu
A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska