Kilka minut po godzinie 14 dyżurny straży pożarnej w Gorlicach dobrał dramatyczny apel. Dzwonił Piotr Zalitacz, ordynator oddziału psychiatrycznego w gorlickim szpitalu. Na kierowanym przez niego oddziale zważono ogień.
– Korytarze pełne są gryzącego dymu, rozpoczynamy ewakuacje pacjentów – relacjonował.
Z remizy natychmiast wyjechały wozy bojowe. Po kilku minutach strażacy byli na miejscu. Rozpoczęła się akcja ratunkowa. W czasie gdy strażacy jechali z pomocą, personel oddziału ewakuował wszystkich pacjentów do bezpiecznej strefy. Niestety okazało się, że brakuje dwóch osób. Bardzo szybko zostały one odnalezione przez ratowników. Równie błyskawicznie znaleziono i zneutralizowano źródło ognia.
Ten dramatyczny scenariusz to na szczęście były tylko ćwiczenia straży pożarnej.
– To konieczne, by w sytuacji prawdziwego zagrożenia każdy z nas wiedział co robić – mówi Dariusz Surmacz, rzecznik prasowy gorlickich strażaku. – Akcje w takich miejscach jak właśnie szpitale to wielka odpowiedzialność. Ćwiczenia pozwalają nam nabrać pewności w pracy a dzięki temu być bardziej skutecznymi – dodaje.
WIDEO: Jak wygląda dzień strażaka w JRG 6 w Krakowie? Sprawdziliśmy!
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto