Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Dwunastolatek uratował mężczyznę. Nikt inny nie zareagował

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. Lech Klimek
Obok mężczyzny przechodziło kilkanaście osób, ale nikt nie zainteresował się jego losem. Dwunastolatek natychmiast zadzwonił po pogotowie i czekał aż nadjedzie pomoc

Oliwier ma 12 lat, ale poczucie odpowiedzialności większe, niż nie jeden dorosły. Gdy zobaczył, że na chodniku leży nieprzytomny mężczyzna, nie wahał się, tylko zadzwonił po pogotowie. Uratował mu życie.

Za każdym nieszczęściem stoi człowiek

To był jeden z tych zwykłych dni. Rano szkoła, po południu różne zajęcia. Akurat był wtorek, więc Oliwier wybierał się, by pograć w piłkę. Było ciepło, więc uznał, że najszybciej będzie dojechać na miejsce rowerem.

Gdy był na wysokości wjazdu do szkoły - chodzi o MZS nr 3 - zauważył, że tuż przy drzewie coś leży. Zatrzymał rower. - Początkowo, gdy patrzyłem z daleka, pomyślałem, że ktoś wyrzucił jakieś ciuchy - opowiada nastolatek. - Dopiero gdy podszedłem bliżej, zrozumiałem, co się dzieje - dodaje.

Czytaj najnowsze informacje z Gorlic i okolic

Sprawa od razu wydała mu się poważna - mężczyzna, który leżał wśród suchych liści, nie ruszał się, nie dawał też żadnych oznak życia. Po chwili, do Oliwiera dołączyła młoda dziewczyna, Okazało się, że ze szkoły na Górce. - Pochyliła się nad leżącym, próbowała sprawdzić, czy oddycha - opowiada chłopak.

Sam w tym czasie sięgnął po telefon, by zadzwonić po pomoc. Wybrał nr pogotowia 999. Gdy zgłosił się dyspozytor, opowiedział o całym zdarzeniu. - Rozmowa była konkretna - powiedziałem, gdzie dokładnie jestem, co widzę - wspomina chłopiec. - Potem osoba, która odebrała zgłoszenie, poprosiła, bym się przedstawił i powiedział, ile mam lat - dodaje.

Oliwier uśmiecha się tutaj, bo dyspozytor cały czas mówił do niego przez „pan”, chwila konsternacji przyszła, gdy wyszło na jaw, że ma dopiero 12. -Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce, natychmiast zajęli się leżącym mężczyzną. Zapytali mnie tylko wcześniej, czy może widziałem sam moment upadku - mówi jeszcze.

Gdy tylko wszedł do domu, od razu się pochwalił: mamo, chyba uratowałem życie człowiekowi.

- Początkowo nie bardzo wiedziałam, co ma na myśli, mówiąc te słowa - mówi szczerze pani Dagmara. - Dopiero po chwili i wysłuchaniu całej tej opowieści, dotarło do nas, co mówi syn - dodaje.

I jeszcze: od razu, w głowie zaświtała mi myśl, co ja bym zrobiła na jego miejscu? Oliwier dylematów nie miał. Obojętnie, kto by nie leżał pod tym drzewem, bezwzględnie należała mu się pomoc. Najbardziej jednak zastanawia, że obok mężczyzny przeszło kilka, może nawet kilkanaście osób. Dopiero gdy zatrzymał się przy nim Oliwier i zaczął wzywać pomocy, zgromadził się tłum gapiów.

Niektórzy dorośli nie mają czasu na pomaganie

Żadne zgłoszenie, które dociera na numery alarmowe, nie jest lekceważone.

- Dyspozytorzy czy dyżurni mają już doświadczenie, potrafią po tonie i sposobie rozmowy rozpoznać, czy ktoś robi sobie głupie żarty, czy rzeczywiście potrzebuje pomocy - mówi Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach.

O tym, że trzeba reagować, uczy w szkołach. - Dzieci, nastolatkowie są o wiele bardziej wrażliwi, empatyczni na to, co dzieje się wokół - podkreśla. - Tyle tylko, że czasem zdarza się, że chęć niesienia pomocy gaszą w młodych dorośli - dodaje.

Przykład na to podaje od ręki. - Na jakichś zajęciach, tłumaczyłem dzieciom, że zawsze trzeba reagować, na co wstał taki kilkulatek i opowiedział swoją historię - relacjonuje dalej. - Dzieciak był świadkiem podobnego zdarzenia jak Oliwier. Poprosił przypadkowego przechodnia o to, by ten zadzwonił po pomoc, na co usłyszał, że ten nie ma czasu i ma poszukać kogoś innego - dodaje Surmacz.

Postawę Oliwiera docenił burmistrz Rafał Kukla. Na kameralnym spotkaniu podziękował za wrażliwość, wręczył też chłopcu drobny upominek.

- Nigdy nie wiadomo, jak potoczyłaby się historia tego człowieka, gdyby nie uczeń naszej szkoły - podkreślił.

Gazeta Gorlicka

Posiedzenie Rady Miejskiej na rynku w Gorlicach

Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 1. Dlaczego wychodzimy na pole?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska