Wojciech Pietrusza, komendant Straży Miejskiej w Gorlicach mówi wprost: - Pierwsze trzy kamery pojawiły się w naszym mieście w 2003 roku. Teraz system monitoringu w mieście jest już mocno rozbudowany. To na ten moment 71 kamer, przy czym dziesięć z nich to kamery obrotowe, 55 stacjonarne, a sześć to kamery wewnętrzne, monitorujące gorlicki Urząd Miejski - dodaje komendant.
Zasada działania monitoringu miejskiego i całego systemu jest prosta. Obraz na nośnikach zapisywany jest przez całą dobę siedem dni w tygodniu. Na bieżąco całości doglądają strażnicy miejscy. Kiedyś pełnili oni służbę w mieście całodobowo. Teraz od godz. 7 do 22.
- Dlatego dostęp do obrazu z wszystkich kamer monitoringu miejskiego ma również gorlicka komenda policji - dodaje Pietrusza.
Sporo interwencji straż miejska wychwytuje natychmiast po zaistnieniu danej sytuacji.
Tylko w ubiegłym roku takich spraw było 159, przy czym dotyczyły one głównie zakłócania porządku publicznego, zagrożeń w ruchu drogowym, ochrony środowiska i gospodarki odpadami.
- Podjęliśmy też interwencję, po zauważeniu, tak wydawać by się mogło prozaicznego problemu, jak potężne sople zwisające z dachu, czy wręcz przeciwnie, tak poważnych spraw, jak handel przez wymuszenie czy pobicie - tłumaczy komendant.
Obraz zarejestrowany z wszystkich kamer jest przechowywany przez kolejne 20 dni od nagrania. To ważne, bo czasem okazuje się, że nagranie trzeba odtworzyć np. w poszukiwaniu kieszonkowca, sprawcy kolizji, czy innych zdarzeń.
- W tamtym roku zabezpieczone obrazy z kamer były przeglądane blisko 100 razy, przy czym aż 58 razy stały się dowodem w sprawach prowadzonych przez policję, prokuraturę czy sąd - dodaje komendant.
W tym roku monitoring miejski ma być rozbudowany o kolejne kamery na ulicach Niepodległości, Kromera i Słonecznej. W przyszłym roku o Zawodzie.
FLESZ: PiS obiecuje: 500 plus na pierwsze dziecko, “13” dla emerytów
