Temat niegdysiejszego naturalnego kąpieliska u ujścia Sękówki do Ropy, wraca co jakiś czas. Gdy we wrześniu minionego roku, sesja Rady Miasta przyniosła wieści o tym, że być może łacha zniknie, cieplej zrobiło się wokół serca nie jednego gorliczanina. Wróciły wspomnienia.
- Naturalny basen tam, kojarzy mi się z pierwszym zegarkiem prezentem od taty, który tam zgubiłem – opowiada nam gorliczanin Bogdan Malesza. - Gdy byliśmy trochę starsi, nocne kąpiele w Sękówce były normą. Nie tylko z racji uroków, ale i bardziej prozaicznych przyczyn. Otóż było to najgłębsze miejsce, gdzie można było wówczas popływać. Gdy zaś wybudowany został most, szczytem odwagi były skoki z niego do niecki. Niektórzy czynili to na rowerach – dodaje.
Antoni Bogdan, również gorliczanin czas naturalnego kąpieliska wspomina z nostalgią – po burzach i ulewach niecka była czyszczona z mułu i żwiru. Dzisiaj nie dosyć, że po basenach nie został ślad, to samo koryto Sękówki dosłownie zarosło żwirem. Na łasze zaczynają rosnąć krzaki, niektórzy rozkładają tam leżaki.
Marzenia bywają imperatywem do działania
Sugestii, by miejsce na nowo pobudzić do życia, nie brakuje. W zasadzie przed każdym letnim sezonem. Impulsem działań są często marzenia. Niestety, nie w tym przypadku - na usunięcie łachy nie ma wielkich szans, a co najwyżej możemy liczyć na rozbiórkę istniejącego progu. Powodów jest kilka. Jeden z pierwszych – zgodnie z prawem na wydobywanie kamienia, żwiru, piasku, innych materiałów z wód wymagane jest uzyskanie pozwolenia wodno-prawnego, a koryto Sękówki na tym odcinku znajduje się w bliskim sąsiedztwie terenów chronionych Natura 2000.
- W bieżącym roku Zarząd Zlewni w Jaśle zlecił wykonanie ekspertyzy technicznej stopnia, celem potwierdzenie możliwości jego rozbiórki. W przypadku likwidacji budowli problem gromadzenia się namułów w niecce zostanie rozwiązany poprzez samoczynne oczyszczenie się koryta – informuje nas Krzysztof Gwizdak, kierownik Zespołu Komunikacji Społecznej i Edukacji Wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie - Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Rzeszowie. - W obrębie samej niecki basenowej nie ma aktualnie możliwości wykonania prac odmuleniowych z uwagi na brak dojazdu. Urząd Miasta w Gorlicach wykonał tam asfaltową ścieżkę pieszo-rowerową prowadzącą od stadionu do kładki – dodaje.
Porażka była do przewidzenia?
Co więc z pomysłem wywiezienia żwiru? Łukasz Bałajewicz odpowiada krótko: w sytuacji, gdy planowana jest rozbiórka progu wodnego, usuwanie łachy nie racjonalnego uzasadnienia.
Z kolei Łukasz Kosiba, szef koła PZW Miasto Gorlice nie ma wątpliwości, że inicjatywa i tak byłaby skazana na niepowiedzenie. Przede wszystkim z tego powodu, że nie uzyskałaby zgody ze strony Polskiego Związku Wędkarskiego – w świetle prawa nie ma możliwości wywiezienia żwiru z rzeki na cele budowlane. Jak podkreśla - można co najwyżej w określonych warunkach żwir przesuwać w ramach koryta rzeki.
- Co zaś do likwidacji progu na tak zwanym starym basenie, to jest to moje marzenie. Tarliska na Ropie odcięte są zaporą, a Sękówka nadaje się na tarło ryb wędrownych doskonale. Teraz z powodu progu jest to niemożliwe – relacjonuje prezes Kosiba.
Pozostaje pytanie, jak po rozebraniu progu zabezpieczyć brzeg Ropy na wysokości restauracji Orchidea.
- Jeśli byłaby to cena za udrożnienie Sękówki dla ryb, to sądzę, że PZW poszedłby na duże ustępstwa w zakresie rozwiązań inżynieryjnych – dodaje.
- Z pozornie bezużytecznego artystycznie siana mogą powstać prawdziwe cuda
- Gorlickie. Nagietkowy i aksamitkowy raj Krzysztofa Wrońskiego [ZDJĘCIA]
- Po starym moście na Sękówce nie ma śladu. Trwa budowa nowej przeprawy
- Dni Gorlic - Lato na Maxxxa. Na scenie Fun Factory, Grubson oraz DJ Sofi
- Jest takie miejsce w centrum miasta, gdzie kwitną nenufary, latają niebieskie ważki
- Nowe ubranko dla pływalni Fala, czyli basen w innej odsłonie
