Choć to nie była transakcja na ulicy, u tzw. konika, ale operacja, do której doszło w kantorze, właściciel placówki stracił około 3000 złotych, ale o tym fakcie zorientował się dopiero następnego dnia.
Gotówka wędrowała z rąk do rąk
Pracownik jednego z gorlickich kantorów został oszukany przez obcokrajowca, który chciał zamienić walutę.
Jak wynika z relacji pracownika kantoru mężczyzna, który odwiedził punkt, na pewno nie był Polakiem, a jego pochodzenie mogła zdradzać łamana polszczyzna, którą się posługiwał.
- Na ladzie położył plik pieniędzy, konkretnie 1700 euro, twierdząc, że chce wymienić je na złotówki - podaje Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy KPP w Gorlicach.
Czujności pracownika nie obudził fakt, że w podanej kwocie brakuje 40 euro. Zwrócił jednak na to klientowi uwagę, a gdy ten zadeklarował, że brakującą dołoży, przesunął gotówkę w jego kierunku. Plik pieniędzy na chwilę zniknął z jego oczu. Klient zgarnął banknoty i po chwili znów wsunął je przez małe okienko w kierunku pracownika kantoru.
- Poszkodowany twierdzi, że widział, jak klient na wierzchu położył kilka banknotów o niskim nominale, ale nie zorientował się, że w tym samym czasie ujął z pliku te o wyższym - dodaje Szczepanek.
Pracownik kantoru schował banknoty do szuflady i wypłacił mężczyźnie ich równowartość w złotówkach. Czemu pieniędzy ponownie nie przeliczył? Nie wiadomo. Gdy następnego dnia sprawdził stan kasy, brakowało w niej ok 700 euro, co świadczyłoby o tym, że mężczyzna zabrał je z pliku banknotów.
Wykorzystał pośpiech i roztargnienie
Pewnie nie bez przyczyny mężczyzna za porę wizyty w kantorze wybrał sobie późne popołudnie.
Właściwie było to na kilka minut przed zamknięciem punktu. Pracownik kantoru był sam. Dzisiaj wie już, że zgubiła go zbyt duża wiara w ludzi.
- Często jest tak, że jesteśmy jeszcze w pracy, a w myślach już w sklepie podczas robienia sprawunków, czy w domu, zastanawiając się, co ugotować na obiad. Tak na pewno było i w tym przypadku. Pośpiech i roztargnienie związane z zakończeniem pracy dały o sobie znać - wnioskuje policjant.
Jak go znajdą, pójdzie siedzieć
Mężczyzna, który dopuścił się oszustwa, odpowie za przestępstwo z artykułu 286 kk, za które grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Na razie śledczy nie mają niestety żadnych poszlak, dotyczących czy to pochodzenia mężczyzny, czy jego pobytu w naszym mieście.
Na pierwszy ogień kryminalni najpewniej wezmą do analizy nagrania z kamer nie tylko w samym kantorze, ale również te z monitoringu miejskiego. Może uda się ustalić, chociażby czy i jakim samochodem się poruszał.
Jeśli mężczyzna, który zdaniem pracownika kantoru był rzeczywiście obcokrajowcem, ruszą poszukiwania międzynarodowe.
Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Czytaj najnowsze informacje z Gorlic i okolic
WIDEO: Poważny program - odc. 5: kariera w Krakowie
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto