W środę uczniowie powinni wrócić do nauki po świątecznej przerwie. Jeszcze przed światami pełen bólu list do władz miasta wystosowali protestujący nauczyciele Miejskiego Zespołu Szkół nr 1 w Gorlicach.
Zostaliśmy sami
Alicja Nowak to nauczycielka w MZS nr 1, ale też miejska radna.
- Obydwiema rękoma podpisuję się pod listem moich koleżanek i kolegów - mówi. - Choć słyszałam głosy przypisujące mi autorstwo, to jednak nie ja go napisałam - dodaje.
Koleżanki i koledzy radnej w swoim liście do władz miasta piszą: „Na tegorocznym egzaminie gimnazjalnym z języka polskiego zapytano młodzież „Czy warto bronić własnych przekonań?”. Czy to tylko zbieg okoliczności? Czy może zachęta do szerszej dyskusji na temat kondycji polskiego szkolnictwa i sensu odważnego sprzeciwu nauczycieli, którzy nie godzą się z tym, że nasze państwo przeznacza już od kilku dekad zdecydowanie zbyt mało środków na edukację.”
- Zupełnym nieporozumieniem jest twierdzenie, że my pracujemy 18 godzin w tygodniu - mówi Alicja Nowak. - Proszę mi wierzyć, że w tym roku, pierwszy raz w mojej już prawie 40-letniej karierze nauczycielskiej nie jestem w stanie, nadążyć z realizacją materiału. Program jest teraz dramatycznie przeładowany - dodaje.
Pedagodzy z „jedynki” w liście pytają, dlaczego nikt z przedstawicieli władz miasta Gorlice nie stara się nawet, by udzielić im wsparcia w tym słusznym ich zdaniem proteście. - Dlaczego gorliccy nauczyciele zostali pozostawieni sami sobie przez samorządowe organy prowadzące - podkreślają.
Oświata nie jest tania
W ubiegłym roku na oświatę Gorlice wydały ponad 29 milionów złotych. To 27 procent miejskich wydatków. Teoretycznie oświata jest w Polsce finansowana z pieniędzy rządowych. W Gorlicach, by szkoły mogły działać, konieczne było „dosypanie” z miejskiej kasy ponad 9 milionów złotych! Subwencja oświatowa, jaką dostał nasz samorząd to dokładnie 16 026 466 złotych.
Z podniesionym czołem
- W tych trudnych dla polskich nauczycieli chwilach, czujemy się osamotnieni i opuszczeni - piszą nauczyciele. - Jest nam szczególnie przykro, gdy widzimy, że w wielu polskich miastach władze samorządowe identyfikują się ze swoimi pedagogami, szukają prawnych możliwości wsparcia swoich nauczycieli, walczących o lepszą przyszłość oświaty, wykazują daleko idącą empatię - dodają.
Nauczyciele uważają, że broniąc własnych przekonań, dają swoim przykładem młodzieży prawdziwą, bo żywą, lekcję obywatelskiego wychowania.
- My nie jesteśmy stroną tego sporu - mówi Łukasz Bałajewicz, wiceburmistrz Gorlic. - Oświata to zadanie zlecone przez rząd a pracodawcami nauczycieli są dyrektorzy szkół - dodaje.
Według wiceburmistrza ingerowanie w przebieg strajku, do którego nauczyciele mają pełne prawo, byłoby działaniem niestosownym. - Jesteśmy stale otwarci na rozmowy z pedagogami - dopowiada. - Liczymy na porozumienie, które zakończy strajk, mając również nadzieję, że wraz z poczynionymi ustaleniami popłyną do samorządów odpowiednie środki, co nie obciąży nas dodatkowo. Nasze działania skupiały się na zapewnieniu opieki dla uczniów, którzy przyszli w tych dniach do szkół i przedszkoli, a stosowność formy strajku i wyboru terminu pozostawiamy do oceny społeczeństwa - kończy.
Warto wiedzieć
Czy dzieci zaczną wakacje w terminie?
Wiele osób zastanawia się, czy z powodu strajku nauczycieli rok szkolny 2018/2019 zostanie przedłużony, a wakacje rozpoczną się później. Wiceminister edukacji Maciej Kopeć uspokaja rodziców, że zajęcia i rok szkolny skończą się zgodnie z planem. W podobnym tonie wypowiedziała się Anna Zalewska. Jednak mimo to, część szkół jest innego zdania. Przedłużenia roku szkolnego obawiają się także rodzice, którzy zastanawiają się, czy dzieci będą musiały odrobić dni, w czasie których zamiast lekcji w szkołach trwał strajk.
Wszystko wskazuje na to, że koniec roku szkolnego 2018/2019 nie zostanie przesunięty i powinien nastąpić zgodnie z programem roku szkolnego.
Jak podało nieoficjalnie radio RMF FM, minister edukacji Anna Zalewska ma czasowy zakaz wypowiadania się na temat sytuacji w oświacie.
Nasz sondaż przed eurowyborami. PiS i Koalicja Europejska łeb w łeb
