Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Problemy z samorządowymi inwestycjami. Warunki dyktują wykonawcy

Lech Klimek
Lech Klimek
Tu miała rosnąć nowa hala sportowa w Staszkówce. - Firma, która wygrała przetarg, zrezygnowała z prowadzenia prac- mówi wójt
Tu miała rosnąć nowa hala sportowa w Staszkówce. - Firma, która wygrała przetarg, zrezygnowała z prowadzenia prac- mówi wójt Lech Klimek
Mieszkańcy Staszkówki czekają na halę sportową przy szkole już dobrze ponad 10 lat. Teraz może się okazać, że mimo startu prac, nadal będą czekać.

Budowa wystartowała i stanęła

- Nawet nie dopuszczam takiej myśli - mówi Jerzy Wałęga, wójt gminy Moszczenica. - Przecież umówiłem się z panią dyrektor na otwarcie, więc teraz nie mam wyjścia i muszę dotrzymać słowa. Może trochę się to przesunie w czasie i nie będzie to dzień nauczyciela w przyszłym roku, ale trochę później - dopowiada.

Ta hala sportowa mogła już służyć mieszkańcom Staszkówki od lat, w 2006 roku gmina miała gotową dokumentację techniczną, kosztowało to wtedy 50 tysięcy złotych, niestety opór jednego z właścicieli działek nie pozwolił na zrealizowanie planu. Teraz na przeszkodzie stanęło coś innego.

- Niestety, firma, która wygrała przetarg na budowę, odstąpiła od realizacji już po rozpoczęciu prac - mówi wójt. - Rozwiązaliśmy z nimi umowę za porozumieniem stron. To, co zrobiono to głównie przebudowa sieci teletechnicznych. To był wstęp do inwestycji. Zapłaciliśmy za wszystko i rozstaliśmy się - dodaje.

Gmina rozpisała kolejny przetarg, do wzięcia jest ponad 3 miliony złotych.

- Niestety zmieniła się rzeczywistość inwestycyjna - stwierdza Jerzy Wałęga. - Teraz mamy rynek wykonawcy. To oni zaczynają dyktować warunku. Jestem jednak optymistą i mam nadzieję, że jeszcze w czasie wakacji koło szkoły w Staszkówce zacznie się intensywny ruch robotników i hala zacznie rosnąć - dodaje.

Ścieżki dwa razy droższe

Staszkówka to nie jedyne miejsce, gdzie zaczęły się problemy z samorządowymi inwestycjami.

- Ścieżka rowerowa do Wapiennego to miała być inwestycja prosta - mówi Małgorzata Małuch, wójt gminy Sękowa. Nasza gmina stawia na turystykę, a to miało być właśnie zwiększenie naszego potencjału - dopowiada.

Do wykonania jest 6 km bieżących ścieżek rowerowych. Gmina ma na to trzy miliony złotych.

- Sprawa wydawała się prosta - relacjonuje Małgorzata Małuch. - Samorządy to dobry i bezpieczny płatnik. Ogłosiliśmy przetarg, w systemie zaprojektuj i wykonaj. Spokojnie czekaliśmy na wynik - dopowiada.

Na ogłoszenie Sękowej odpowiedziała tylko jedna, lokalna firma. Wszystko wydawało się w najlepszym porządku, a wykonawca solidny i pewny.

- Gdy na początku maja nastąpiło otwarcie ofert, zostaliśmy niemile zaskoczeni - mówi pani wójt. - Oferta, jaką dostaliśmy, to było blisko siedem milionów. Nie mieliśmy wyjścia, musieliśmy unieważnić postępowanie. Nie możemy przeznaczyć na te prace większej kwoty. To inwestycja z dofinansowaniem zewnętrznym. Teraz czeka nas drugi przetarg - dodaje.

Gorlice i Biecz podobnie

Z tego samego projektu co w Sękowej mają być budowane ścieżki rowerowe w gminie Biecz i w Gorlicach. W Bieczu procedura jeszcze nie ruszyła.

- Patrząc na to, co dzieje się u sąsiadów, zaczynamy się niepokoić - mówi Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza. - Też mamy ściśle ograniczone środki, więc nie będzie mowy o zwiększeniu puli - dopowiada.

Gorlice mają sytuację podobną jak w Sękowej.

- Mamy na naszą część około 1,5 miliona - mówi Rafał Kukla, burmistrz Gorlic. - Dostaliśmy tylko jedną ofertę na ponad 6 milionów. Będzie kolejny przetarg. Dla mnie ta sytuacja jest trochę dziwna, bo koszty chyba aż tak wysoko nie wzrosły- dodaje.

To trzeba wiedzieć

Dlaczego koszty inwestycji rosną?

Sytuacja bardzo się zmieniła - mówi Piotr Kocur z firmy Godrom. - Przez długi czas mieliśmy w Polsce deflację. Teraz mamy inflację, to powoduje wzrost kosztów - dodaje.

Wcześniej inwestorzy dyktowali warunki. Przetargów było mniej a wiele firm, tak kalkulowało koszty, że niejednokrotnie były one na granicy opłacalności. Teraz sytuacja się zmieniła.

Rynek inwestycji samorządowych został, prawie dosłownie, zalany funduszami. Firmy, które przetrwały poprzedni niekorzystny okres, muszą zmienić podejście. Brakuje też mniejszych firm, które wcześniej były podwykonawcami. Nie przetrwały. - Bardzo też wzrosły ceny materiałów i energii - stwierdza Kocur. - Rynek pracy, zwłaszcza ten specjalistów, zwyczajnie się skurczył. By zachować pozycję, musimy stawiać realne warunku. Zmusza nas do tego nie tyle chęć zysku, ile odpowiedzialność za naszych pracowników - dodaje.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska