Firma Multibest z Gliwic na wywiezienie z miasta kwasu siarkowego, który znajduje się w jednym z silosów na terenie byłej rafinerii, ma czas do 7 listopada.
- Wydałem opatrzoną rygorem natychmiastowej wykonalności decyzję, nakazującą wywiezienia kwasu siarkowego, który jest zgromadzony w zbiornikach - relacjonuje Rafał Kukla, burmistrz Gorlic. - Jest ona datowana na 16 października. To pierwszy krok i decyzja częściowa, zaś wobec pozostałych odpadów postępowanie nadal się toczy - dodał.
Wielu mieszkańców Gorlic uważa jednak, że burmistrz powinien natychmiast po dokonaniu odkrycia odpadów wydać zarządzenie nakazujące wywiezienie ich z terenu Gorlic. Przecież od pierwszego odkrycia nielegalnie składowanych odpadów, minęły dokładnie cztery miesiące. Według wszystkich kompetentnych służb nie stanowią one obecnie realnego zagrożenie dla mieszkańców i środowiska. Zupełnie inaczej ma się jednak ze zgromadzonym, również nielegalnie w rafineryjnych zbiornikach kwasem, który teraz ma być wywieziony. Już dwa razy doszło tam do wycieków.
- W pełni rozumiem obawy mieszkańców dotyczące problemu rafinerii - mówi Rafał Kukla, burmistrz Gorlic. - Wiem, że są oczekiwania, aby wszelkie zaangażowane w sprawę instytucje, doprowadziły do usunięcia odpadów z naszego miasta. Sprawa odpadów musi być traktowana ponad wszelkimi podziałami, a jej zakończenie wymaga współpracy ze strony wszystkich, od burmistrza poprzez radnych, na zaangażowanych jednostkach kończąc - dodał.
Na polecenie burmistrza informacja o wydanej przez niego decyzji miała nie być podawana publicznie, do czasu jej doręczenia spółce, która jest posiadaczem odpadów. Wynika to z faktu, że zapowiadana współpraca ze strony Multibestu jest iluzoryczna i bardziej zmierza do utrudnienia postępowania, niż do usunięcia odpadów. Korespondencja została doręczona w poniedziałek 23 października, jednak do tej pory nie wróciło do akt potwierdzenie odbioru. Czy decyzja zostanie wykonana w wyznaczonym terminie, to jest do 7 listopada oraz jakie będą konieczne dalsze kroki ze strony urzędu? - przekonamy się niebawem. Istnieje jednak poważne zagrożenie, że kosztami wywozu i utylizacji odpadów obciążony zostanie budżet miasta.
- Nie jest tajemnicą, że spółka odpowiedzialna za przywóz odpadów dysponuje znikomym majątkiem - stwierdza burmistrz. - Dlatego pochopne wydanie decyzji będzie skutkowało ostatecznie obowiązkiem zapewnienia wywozu odpadów przez miasto. Uważam za swój obowiązek zrobić wszystko, aby nie dopuścić do sytuacji, w której za czyjeś sprzeczne z prawem działania mieliby płacić mieszkańcy Gorlic - podkreśla.
Czarny scenariusz przeniesienia kosztów na miasto, a tym samym na jego mieszkańców, jest bardzo prawdopodobny. W czasie ostatniej wizyty w Gorlicach Piotr Ćwik, wojewoda małopolski doradził władzom miasta, sfinansowanie usunięcia niebezpiecznych odpadów z terenu byłej rafinerii. „Glimar” w Gorlicach, poprzez częściowo umarzalną pożyczkę, jakiej może udzielić gminie Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska.
Ministerstwo Środowisko w odpowiedzi na interpelację posłanki Elżbiety Zielińskiej dotyczącą rafinerii, stwierdziło, że nie posiada środków na takie działania. Miasto mogłoby ewentualnie starać się o dofinansowanie z funduszy ochrony środowiska zarówno krajowych, jak i unijnych.
WIDEO: Czy produkcja żywności bez pestycydów jest możliwa?
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska