Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze – Wisła Kraków: Brożek i Stilić rozbijają zabrzan!

Bartosz Karcz
Piłkarze Wisły w efektownym stylu przerwali fatalną serię meczów bez zwycięstwa. Krakowianie rozbili w Zabrzu Górnika, aplikując rywalom aż pięć bramek. Trzy z nich strzelił Paweł Brożek, który tak zdenerwował się faktem, że usiadł na ławce rezerwowych, że jak już pojawił się na boisku, to ustrzelił hat tricka.

Na dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem były piłkarz Wisły i Górnika, Andrzej Iwan stwierdził, że dla niego faworytem tej konfrontacji będzie "Biała Gwiazda". "Ajwen" nie spodziewał się jednak zapewne, że krakowianie wygrają aż tak przekonująco. Zaskoczeń było zresztą w Zabrzu więcej. Pierwsze z nich dotyczyło wyjściowego składu Wisły, w którym nie znalazł się wspomniany Brożek.

- Każdy zawodnik musi czasami zastanowić się, czy zadowala go jego postawa na boisku czy nie - tłumaczył powody swojej decyzji trener Franciszek Smuda. - Pawłowi to było potrzebne. Teraz wszedł, trafił do zespołu, który rozgrywał dobre spotkanie. Przy jego umiejętnościach strzeleckich zrobił to, co do niego należało.

Zanim jednak w drugiej połowie Brożek zaczął rozgrywać swój koncert, w pierwszą część lepiej weszli zabrzanie, którzy przed 12. kolejką byli liderem i mieli ochotę na tej pozycji zostać. Pierwszy kwadrans należał więc do gospodarzy, którzy grali agresywniej i częściej przebywali na połowie Wisły.

- Z jednej strony takie były założenia, żeby spokojnie poczekać na Górnika, z drugiej po trzech porażkach nasza pewność siebie nieco spadła. Lepiej było zacząć nieco ostrożniej - tłumaczył po ostatnim gwizdku kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki.

Ważne było to, że goście w tym czasie nie pozwolili poważniej zagrozić swojej bramce, a po kwadransie odpowiedzieli Górnikowi tym samym - twardą, agresywną grą. Świetną robotę w drugiej linii wykonywali Alan Uryga i Dariusz Dudka, którzy w przekroju całego spotkania zdecydowanie wygrali walkę o środek pola z parą Adam Danch - Radosław Sobolewski.

Z obrazu walki, trzeszczących kości, dopiero w końcówce pierwszej połowy wyłoniły się naprawdę dobre okazje. Najpierw miał ją Górnik, ale gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Oleksandr Szeweluchin strzelał z bliska, został zablokowany przez Arkadiusza Głowackiego.

W 38. min zaatakowała Wisła i zrobiła to tak, jak na początku sezonu, gdy po pięknych akcjach strzelała wiele bramek. Rafał Boguski zagrał do Dariusza Dudki, ten do Łukasza Burligi, a "Bury" odegrał do Semira Stilicia, który wypalił w samo okienko. W ten sposób Wisła objęła prowadzenie i przerwała fatalną passę bez zdobytego gola. Ostatni raz bowiem podopieczni Franciszka Smudy do siatki trafili w 8. kolejce, w meczu z Zawiszą. A później przyszły trzy ligowe spotkania "na zero" z przodu. Niemoc została przerwana po 309 minutach bez gola, a licząc z Pucharem Polski, nawet po 399 minutach.

Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla Wisły. Już w 48. min Mariusz Stępiński dośrodkował z prawej strony w pole karne, a tutaj wprowadzony po przerwie na boisko Paweł Brożek wykorzystał fatalny błąd Pavelsa Steinborsa, przejął piłkę i wpakował ją do siatki. Był to 103. ligowy gol Brożka dla Wisły. W ten sposób na liście wszech czasów za plecami zostawił Artura Woźniaka i Macieja Żurawskiego.

Krakowianie mieli zatem dość komfortową sytuację, a gospodarze sprawiali wrażenie, jakby nie bardzo wiedzieli, jak odpowiedzieć. - Jeśli się stoi, to nie można myśleć o korzystnym wyniku. A w naszym przypadku tak się stało po strzeleniu drugiej bramki przez Wisłę - ocenił po meczu postawę Górnika w drugiej połowie trener Józef Dankowski.

Rzeczywiście, po pierwszym trafieniu Brożka, Wisła na boisku robiła już co chciała. W 61. min było 0:3. Tym razem w polu karnym Łukasz Burliga zagrał do Brożka, a że ten miał przed sobą pustą bramkę, zrobił, co trzeba.

Tak wysokie prowadzenie nie zadowoliło piłkarzy Wisły. Szukali kolejnych bramek i dwie strzelili w końcówce meczu. Duży udział przy obu golach miał Maciej Sadlok. Najpierw idealnie obsłużył Semira Stilicia, a później znów podał świetnie do Bośniaka, tyle że ten jeszcze odegrał do Pawła Brożka, pozwalając koledze skompletować hat trick.

- Śmialiśmy się w szatni, że mamy dżokera z ławki jak się patrzy - puszczał oko po meczu Arkadiusz Głowacki. Trudno się dziwić świetnemu humorowi kapitana Wisły. "Biała Gwiazda" wreszcie zagrała tak, jak oczekują tego od niej kibice. Pozostaje tylko pytanie, czy to był jednorazowy wyskok formy czy już stała tendencja.

- Nie podejmę się odpowiedzi na to pytanie, bo życie przez ostatni czas nauczyło nas już tyle pokory, że trzeba po prostu poczekać do meczu z Podbeskidziem. Na pewno jednak po takiej wygranej będzie łatwiej teraz przygotowywać się do kolejnej konfrontacji - zakończył Głowacki.

Górnik Zabrze - Wisła Kraków 0:5 (0:1)

Bramki: 0:1 Stilić 38, 0:2 Brożek 48, 0:3 Brożek 61, 0:4 Stilić 78, 0:5 Brożek 83.

Żółta kartka - Wisła Kraków: Wilde-Donald Guerrier.

Górnik: Steinbors 4 - Sadzawicki 4, Szeweluchin 4, Gancarczyk 4 (87 Magiera) - Danch 4, Sobolewski 4 - Gergel 5, Łuczak 4 (64 Jeż), Madej 5, Kosznik 5 - Zachara 3 (63 Plizga).

Wisła: Buchalik 5 - Burliga 7, Głowacki 7, Guzmics 6, Sadlok 7 - Uryga 6 (84 Sarki), Dudka 6 - Boguski 5, Stilić 8, Guerrier 4 (46 Brożek 8) - Stępiński 6 (80 Garguła).

Sędziowali: Tomasz Kwiatkowski oraz Marcin Lisowski i Jakub Wójcik (wszyscy Warszawa).

Widzów: 3000.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska