Gródek nad Dunajcem to typowo turystyczna gmina, która położona jest nad Jeziorem Rożnowskim i w terenie górskim. Przez jej 14 sołectw prowadzi ponad 200 km dróg gminnych. Za ich utrzymanie zarówno w lecie, jak i zimą odpowiada samorząd. Niedawno, po pierwszym nieudanym, rozstrzygnięty został przetarg na zimowe utrzymanie dróg w sezonie 2022/2023, a umowy, które gmina podpisze w najbliższych dniach opiewać będą na ponad 685 tys. zł. Ta kwota może jednak nie wystarczyć.
- Gmina szuka oszczędności, bo kryzys gospodarczy spowodowany między innymi wzrostem inflacji. Kwota, którą przeznacza się na odśnieżanie dróg gminnych jest taka sama, ale cena takich usług poszła w górę. Przedstawiono nam propozycje, których nie można zaakceptować – mówi Joanna Osika-Bocheńska, sołtys Bartkowej-Posadowej.
Sołtysi wystosowali do wójta i gminnych radnych petycję, w które sprzeciwiają się wprowadzenia nakazu jazdy na łańcuchach na drogach o znacznym nachyleniu. Sprzeciw budzi też ograniczanie wyjazdów i odśnieżania dróg o mniejszym znaczeniu komunikacyjnym.
- Samodzielne podsypywanie drogi klińcem, który zostanie dostarczony przez gminę i co jakiś kawałek pozostawiony na poboczu, jeszcze można zaakceptować. W razie problemów z kontynuacją jazdy po lodzie, kierowca z tego skorzysta - przyznaje sołtys Bartkowej-Posadowej. - Pewnie część mieszkańców da się też przekonać do łańcuchów ale to też jest problematyczne. Jednak stanowczo nie zgadzamy się na dzielenie mieszkańców. Chcemy zapewnić wszystkim taki sam standard.
Tego w petycji domaga się kilku sołtysów. Jednocześnie w poszczególnych miejscowościach zbierane są podpisy mieszkańców, którzy plany ograniczenia zimowego utrzymania dróg zbulwersowały. W internetowych wpisach zastanawiają się jak wyglądać będzie ich codzienne życie, jeśli zima okaże się obfita w opady śniegu. Pytają jak dojadą do pracy, czy dzieci dotrą do szkoły. Nie chcą nawet myśleć o tym, co będzie, jeśli pogotowie, czy straż pożarna przez nieodśnieżone drogi nie zdążą na czas.
Emocje próbuje studzić Józef Tobiasz, wójt gminy Gródek nad Dunajcem. Zapewnia, że mieszkańcy nie zostaną pozostawieni sami sobie i zasypani śniegiem.
- Mamy ten sam problem co inne samorządy. Ceny takich usług, jak odśnieżanie są prawie dwa razy droższe niż przed rokiem. Sama cena soli, którą sprowadzano z Ukrainy jest pięć razy wyższa – podkreśla wójt Gródka nad Dunajcem. - Dopiero przy drugim przetargu i po negocjacjach udało nam się zabezpieczyć zimowe utrzymanie naszych dróg. Niestety nie wszystkie drogi będą czarne.
Firmy, które wygrały przetargi na poszczególne drogi zostały zobowiązane do odśnieżania w pierwszej kolejności dróg o nawierzchni asfaltowej i betonowej oraz tych, które stanowią dojazd do szkół, trasę przejazdu komunikacji zbiorowej, zakładów pracy i miejsc użyteczności publicznej. W drugiej kolejności udrażniane będą drogi z płyt i żwirowe. Ustalono też, że maksymalna grubość naboju śnieżnego na drogach asfaltowych lub betonowych nie może przekroczyć 5 cm, a na drogach nieutwardzonych nie więcej niż 10 cm.
- Jeśli chodzi i łańcuchy, czy podsypywanie śliskiej nawierzchni to takie rozwiązania stosowane są w sąsiedniej gminie. Niektórzy mieszkańcy Korzennej wożą w bagażniku łopatkę i w razie potrzeby, gdy nie mogą ruszyć na śliskiej nawierzchni, to podsypują przygotowanym wcześniej na poboczu materiałem – dodaje wójt Tobiasz. - Pozostaje nam liczyć na dobrą wolę mieszkańców i łaskawą pogodę. Dla nas idealnie byłoby, gdyby zima nie była bardzo śnieżna.
- Tak powstawała zapora w Rożnowie, która ratuje Sądecczyznę przed powodzią
- Akurat mieli przerwę. Nie mieli pojęcia, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Kuba Wojewódzki odwiedził popularny kurort. Zachwyciła go Krynica-Zdrój?
- Wielkie otwarcie klubu Odnova w Nowym Sączu. Był tort i tłumy gości
- Tłumy na otwarciu lokalu Pizza Hut w Nowym Sączu
Najpiękniejsze jarmarki świąteczne w Polsce
