Wczoraj po siedmiodniowym leczeniu został wypisany ostatni z zakażonych niemowlaków. Jak informuje Jan Banaś, wicedyrektor powiatowego sanepidu, na razie nowych zakażeń nie zanotowano.
- Oczywiście, że ta bakteria jest groźna i niebezpieczna dla tak małych dzieci - mówi Jan Banaś. - Ale sytuacja jest pod kontrolą. Na oddziale neonatologicznym już przeprowadzono dezynfekcję. Badamy też personel medyczny, bo najprawdopodobniej zakażono dzieci przez kontakt pośredni. W każdym razie wciąż szukamy źródła zakażenia. Oddziału nie zamykamy , bo nie ma takiej potrzeby - dodaje wicedyrektor sanepidu.
Udało się nam porozmawiać z jedną z mam zakażonego dziecka. Nie kryje, że była zaskoczona, gdy spotkała się z innymi w szpitalu św. Ludwika. Twierdzi, że każda z nich rodziła w Uniwersyteckim, ale w innym dniu oraz przebywała w innych salach.
Prof. Ryszard Lauterbach, szef oddziału neonatologicznego, zaznacza, że nie bagatelizuje problemu. - Oficjalnie nie znaleziono źródła zakażeń u nas, ale robimy wszystko, co powinniśmy w takich sytuacjach - informuje. W ostatnich latach nie dochodziło do zakażeń gronkowcem w krakowskich szpitalach.
Gronkowiec złocisty to bakteria występująca m.in. w jamie nosowo-gardłowej. Wywołał u dzieci zakażenia ropne skóry.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail