Ścieżki turystyczne w Beskidzie Makowskim, w paśmie Policy, są coraz niebezpieczniejsze. Zagrożenie stanowią przede wszystkim szalejący - nie zawsze na trzeźwo - motokrosowcy i quadowcy. W ostatnią niedzielę jeden z motorzystów potrącił na szlaku dwójkę turystów, w tym mężczyznę z rocznym dzieckiem w nosidełku. Sprawę teraz bada policja.
O zajściu poinformował nas nasz czytelnik, Maciej Gądek, który był świadkiem zdarzenia.
- Motocyklista jadący ścieżką w kierunku Okrąglicy tuż po godzinie 15 wpadł na turystę z niemowlęciem w nosidełku. Mężczyzna jest poszkodowany. Ma uraz nogi. Na szczęście dziecko ocalało. Sprawą zajęła się od razu miejscowa policja, ale z uwagi na rozległy górski teren i trudności w łączności komórkowej sprawca nie został zatrzymany na gorącym uczynku - informuje nas pan Maciej.
Sprawca wypadku uciekł.
- Nie wiemy, jak się nazywa, nie wiemy, jakim motorem jechał - informuje asp. Jerzy Siwiec, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Suchej Beskidzkiej. - Dwójka turystów doznała lekkich urazów i zostali przewiezieni do szpitala w Rabce. Dziecku na szczęście nic się nie stało.
Jak się okazuje, w tym terenie quadowcy i motokrosowcy szaleją na całego.
- Trudno nazwać wypoczynkiem na łonie natury spacer w kurzu, warkocie, ciągłym stresie o zdrowie i życie swoje i swoich pociech - dodaje pan Maciej. - Motocykliści i quadowcy urządzili sobie na szlakach wiodących do schroniska na Hali Krupowej prawdziwe rajdy "off road" a wszystko na zatłoczonych szlakach, nie wspominając o pobliskiej ostoi rzadkich zwierząt. Osobiście zatrzymałem quadowca, który ledwo potrafił sklecić dwa słowa z powodu nadmiaru promili w oddechu, po zwróceniu mu uwagi usłyszałem, że "jeździ sobie po swoim polu, swobodnie".
Jak się okazuje, rejon Krupowej należy bowiem do prywatnej osoby. Nadleśnictwo Myślenice zarządza lasami wokół.
- Od dłuższego czasu mamy problem z motokrosami i quadami. Łapiemy ich gdzie możemy - zaznacza nadleśniczy Stanisław Widz. - Na prywatnym terenie nie mamy władzy.
Jak dodaje Mariusz Zaród, naczelnik Grupy Podhalańskiej GOPR, która działa na tym terenie, do tej pory nie mieli oni informacji od turystów o szalejących motokrosowcach w rejonie Krupowej.
- Są to bardzo piękne tereny, z pięknymi widokami. Do tej pory było tam spokojnie - dodaje Zaród.
Potwierdza to suska policja.