https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Najtrudniejsze szlaki w Tatrach. Dla początkujących mogą być śmiertelnie niebezpieczne

Łukasz Bobek
Szlak na Rysy
Szlak na Rysy Marcin Makówka/Archiwum Polskapress
Orla Perć, Rysy, Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem – to trzy najtrudniejsze szlaki w Tatrach. Tam nie powinni pojawiać się turyści, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z wędrówkami górskimi. - Te szlaki są trudne i niebezpieczne – ostrzegają specjaliści.

Mamy wakacje, a to idealny czas na górskie wędrówki. Tysiące osób za swój cel wybiera właśnie Tatry. Niestety, wiele osób, które nie mają górskiego doświadczenia od razu wybiera najtrudniejsze szlaki. A to duży błąd, bo to może skończyć się tragicznie.

Orla Perć

- Po polskiej stronie Tatr na pewno numerem jeden jeśli chodzi o najtrudniejsze szlaki jest Orla Perć. To szlak bardzo długi, przebiegający w eksponowanym terenie. Jest tam dużo łańcuchów, klamer, czy drabin. Jest tam sporo miejsc, gdzie można się potknąć, poślizgnąć i spaść w przepaść – mówi Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego. I dodaje, że nie powinni się tam wybierać ludzie, którzy mają lęk wysokości, lub lęk przestrzeni.

Orla Perć wiedzie przez szczyty i przełęcze w Tatrach Wysokich. Ma 4,3 km długości. Zaczyna się na Przełęczy Zawrat, a kończy na Krzyżnem. Wędrowcy pokonują m.in. Kozią Przełęcz, Kozi Wierch, czy Granaty. Tam najczęściej dochodzi do śmiertelnych wypadków.

- Osoby wybierające się na Orlą Perć muszą być już dobrze przygotowane kondycyjnie, muszą mieć doświadczenie górskie, obycie z ekspozycją, umiejętności poruszania się na szlakach z łańcuchami. Do tego muszą być dobrze przygotowane do wyprawy jeśli chodzi o wyposażenie – mówi Tomasz Zając.

Najtrudniejsze są fragmenty od Zawratu po Kozi Wierch. To właśnie tam znajduje się słynna drabinka z Zamarłej Turni na Kozią Przełęcz.

Marcin Witek, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zaznacza, że dawniej Orla Perć była dla turystów ukoronowaniem górskiej działalności. - Teraz niestety idzie tam wiele osób, które po raz pierwszy są w górach. Tymczasem jest to niebezpieczny, trudny technicznie szlak, który powinien być zarezerwowany jedynie dla osób z dużym doświadczeniem górskim, które mają świadomość zagrożenia. Jeśli nie mamy takiego doświadczenia, poczekajmy, nabierzmy wprawy na niższych szlakach. Góry się nie zawalą, poczekają na nas – mówi ratownik.

Szlak na Rysy

Drugim bardzo trudnym szlakiem jest ten prowadzący na Rysy – najwyższy szczyt w Polsce. Tam również znajduje się sporo łańcuchów. Szczególnie niebezpieczny jest przesmyk w okolicy wierzchołka, gdzie jest mało miejsca i ci co podchodzą do góry muszą się mijać z tymi co schodzą ze szczytu. Dlatego najczęściej jest tam ruch wahadłowy, przy czym nikt nie kieruje ruchem.

Na szlaku na Rysy niebezpieczeństwo wynika głównie z ekspozycji terenu, ale także z dużej ilości ludzi wchodzących i schodzących ze szczytu.

Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem

- Trzecim takim niebezpiecznym szlakiem wskazałbym Przełęcz pod Chłopkiem. Mimo, że tych łańcuchów jest tam mniej, to jednak jest to bardzo wymagający szlak. W okolicy Kazalnicy Mięguszowieckiej są klamry, łańcuchy, a wyżej teren jest dosyć kruchy, co również stwarza zagrożenie – mówi Tomasz Zając.

Tatry Zachodnie

Niebezpieczne szlaki są nie tylko w Tatrach Wysokich, ale i Zachodnich. Tam znajduje się m.in. Giewont – słynny szczyt z metalowym krzyżem. Podejście na kopułę szczytową jest jednokierunkowe – jedną stroną wchodzimy, drugą schodzimy. W pogodne dni na Giewont próbuje wejść mnóstwo osób, tworzą się kolejki. Dodatkowo kamienie na szlaku są już mocno wyślizgane przez turystów. Giewont szczególnie niebezpieczny jest w czasie burzy. Znajdujący się na szczycie metalowy krzyż może ściągać pioruny.

- W Tatrach Zachodnich trzeba także uważać na szlaku na Czerwone Wierchy przez Kobylarzowy Żleb. Tam jest niewielki odcinek z łańcuchami. Trzeba uważać na spadające kamienie strącone przez ludzi, którzy są powyżej. Idąc tam warto zabrać ze sobą kask, by ochronić głowę – radzi Tomasz Zając.

Wczesne wychodzenie – kluczowa sprawa

Specjaliści radzą, że najważniejsze jest wczesne wychodzenie w góry – z samego rana. To dobre rozwiązanie, bo dzięki temu unikniemy wielkich tłumów, które stwarzają realne zagrożenie na szlakach wysokogórskich. Ponadto jest to dobre rozwiązanie także jeśli chodzi o burze. Te w okresie letnim często występują w Tatrach, zazwyczaj w godzinach popołudniowych. Stanowią duże zagrożenie – zwłaszcza na szlakach eksponowanych, ze sztucznymi ułatwieniami.

Sprawdzajmy prognozy pogody zanim wyruszymy do wyprawę. Jeśli w prognozach jest burza – weźmy to konieczne pod uwagę. W czasie drogi obserwujmy niebo, śledźmy radary burzowe. Gdy zaobserwujemy oznaki zbliżającej się burzy nie liczmy, że nas jakoś ominie – schodźmy w dół.

Zabierzmy wodą do plecaka. Na długie wyprawy półlitrowa butelka wody nie wystarczy. Picie z potoków w górach nie jest najlepszym pomysłem. Woda ta jest jałowa w minerały. Zabierzmy coś do jedzenia.

Ubierzmy dobre buty górskie – nie tenisówki, nie lekkie buty sportowe, nie klapki. Osoby, które pierwszy raz są w Tatrach, powinni ubrać buty powyżej kostki. Zabierzmy do plecaka coś cieplejszego do ubrania, kurtkę przeciwdeszczową. Przyda się także mapa i latarka czołówka – na wypadek, gdyby nas zastał zmrok.

Kuźnice kiedyś (po prawej) i dziś (po lewej)

Tak zmieniły się zakopiańskie Kuźnice. Na nowym placu nie bę...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska