Informacje, o których mówiło się za kulisami już od dłuższego czasu, potwierdził w rozmowie z portalem hokej.net Michał Rynkowski, dyrektor biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie.
- Potwierdzam wykrycie THC. Wysokość kary zależy od winy zawodnika. Grozi mu kara od dwóch do czterech lat dyskwalifikacji – wyjaśnił Rynkowski.
Co to jest THC? To organiczny związek chemiczny i główna substancja psychoaktywna. Występuje w wysuszonych liściach (marihuana), bądź kwiatach (haszysz) konopi.
Sam zawodnik nie chce komentować sprawy. Także władze klubu na chwilę obecną wstrzymują się ze swoim stanowiskiem.
- Do klubu nie dotarła żadna oficjalna informacja – zaznacza prezes TatrySki Podhale, Agata Michalska - Także informacje, którą listownie otrzymał sam zawodnik, są bardzo ogólnikowe. Wydaje mi się, że upubliczniając tę sprawę postąpiono troszkę nie fair zarówno w stosunku do nas jak i do samego zawodnika, który jak na razie nie miał okazji by złożyć wyjaśnienia. Wydaje mi się, że każdy ma prawo do obrony przed wydaniem wyroku – podkreśla Michalska, która jednocześnie potwierdziła, że do momentu wyjaśnienia całej sprawy klub wstrzymał negocjacje w sprawie przedłużenia kontraktu z zawodnikiem.
To drugi przypadek - w ostatnim czasie - wykrycia u zawodnika Podhala niedozwolonych środków. Jesienią 2014 roku wykryto je w organizmie Kamila Kapicy, którego zdyskwalifikowano na 2 lata. Teraz zawodnik powrócił do treningów i przygotowuje się z drużyną do sezonu 2015/2016.
W 1992 roku tuż przed wyjazdem na igrzyska olimpijskie do Albertville o zażycie niedozwolonych środków oskarżono trójkę reprezentantów Polski, w tym nowotarżanina Piotra Podlipniego. Wskutek tego nie pojechali oni na igrzyska. Pół roku później zostali jednak oczyszczeni z zarzutów po tym, jak na ich prośbę, a także władz Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, badania powtórzono w specjalistycznym laboratorium w Pradze.
