Czas na kolejne mecze fazy play-off w hokejowej ekstraklasie. Tym razem ćwierćfinałowa rywalizacja małopolskich drużyn przenosi się do Oświęcimia i Jastrzębia.
Unia podejmię Comarch Cracovię dzisiaj o godz. 19 i jutro o godz. 18. To starcie, które zapowiada się najciekawiej. Unia w drugim meczu odniosła sensacyjne zwycięstwo, a stan w play-off jest remisowy 1:1. Po przegranym meczu w szatni „Pasów” było bardzo gorąco, padło wiele mocnych słów. - Teraz koncentrujemy się już tylko na sobotniej potyczce. Nie czas na wypominanie sobie błędów, stanowimy jedną drużynę, razem wygrywamy, razem przegrywamy - mówi bramkarz Rafał Radziszewski.
- Dokładnie przeanalizowaliśmy z zawodnikami przegrany mecz, mogli zobaczyć swoje błędy. Mam nadzieję, że nie powtórzą się one. Ten pojedynek jeszcze raz pokazał, że aby wygrać, trzeba grać równo przez 60 minut. A my z Unią graliśmy dobrze tylko przez 50. Na pewno gospodarze będą podbudowani wygraną w __Krakowie, czeka nas trudne spotkanie, ale jestem dobrej myśli - twierdzi szkoleniowiec „Pasów” Rudolf Rohaczek.
W Cracovii na pewno nie zagrają czeski obrońca Peter Novajovsky i napastnik Adam Domogała, obaj leczą urazy. Pierwszy ma krwiaka na biodrze, drugi dolegliwość mięśniową. Po rozjeździe okaże się czy będzie mógł wystąpić obrońca Patryk Noworyta, narzekający na stłuczenie żeber.
W Oświęcimiu cieszą się na razie z tego, że ćwierćfinałowa walka z mistrzem Polski nie zakończy się w minimalnej liczbie spotkań.
- Mocno stoimy na __ziemi - podkreśla Josef Dobosz, trener Unii. - Mamy świadomość, że niezmiennie faworytem tej rywalizacji będą mistrzowie Polski. Jednak mój zespół pokazał, że wolą walki i __charakterem, można zniwelować pewne różnice. Zawsze powtarzam chłopcom, że serca nie może zabraknąć.
W pierwszych dwóch meczach asystami punktował Sebastian Kowalówka, w przeszłości broniący barw Cracovii.
- Myślę, że zwycięstwo w Krakowie było nam potrzebne przede wszystkim z psychologicznego punktu - uważa skrzydłowy pierwszej formacji. - Nasz zespół, w którym jest sporo młodzieży, potrzebował właśnie takiego „kopa”, żeby wydobyć z siebie rezerwy. Ważne, że mecze w __Oświęcimiu maja stawkę. Liczymy, że przyciągną wielu kibiców, którzy wspomogą nas dopingiem.
Wiele wskazuje na to, że do gry będzie gotowy Dariusz Wanat, który w zwycięskim meczu w Krakowie zaliczył tylko dwie zmiany. Pod znakiem zapytania stoi występ Patryka Malickiego, który w czwartek lekko jeździł po lodzie.
Podhale Nowy Targ po dwóch wygranych na swoim lodzie ma komfortową sytuację przed wyjazdem do Jastrzębia (mecze dzisiaj i jutro o godz. 18). „Szarotki” rywalizację mogą zakończyć już w niedzielę. Warunkiem są dwa zwycięstwa na lodowisku w Jastrzębiu, na którym w sezonie zasadniczym wygrały każde z trzech spotkań.
- To przeszłość i nie przywiązujemy do tego wagi. Prowadzimy 2:0, ale pamiętajmy że zawsze najtrudniej jest postawić kropkę nad „i”. Na razie koncentrujemy się tylko na sobotnim spotkaniu. Jesteśmy przygotowani na kolejny ciężki bój - uważa trener Podhala, Marek Rączka.
W składzie nowotarżan większych zmian nie należy się spodziewać. Mały znak zapytania jest przy Krzysztofie Zapale, który środowe spotkanie skończył z lekkim urazem.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska