Hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ grają dziś na własnym lodowisku z JKH Jastrzębie. Mało prawdopodobne, aby w szeregach „Szarotek” zadebiutował pozyskany Białorusin Alaksandr Radziński.
Dopiero w środę działaczom Podhala udało się dopełnić formalności związanych z tym transferem. Sam zawodnik ma się zjawić w Nowym Targu właśnie dziś.
Pozyskanie Radzińskiego to jeden z hitów ostatniego dnia okienka transferowego w Polskiej Hokej Lidze. Jego hokejowe CV robi wrażenie. Jest wychowankiem Junostu Mińsk. Praktycznie całą karierę - poza latami 1998-2000, kiedy grał w USA - związany był z klubami z Białorusi. Pięciokrotnie sięgał po mistrzostwo tego kraju, a raz był wicemistrzem. Jako pierwszy zawodnik w historii ligi białoruskiej rozegrał w niej ponad 800 spotkań. W sezonie 2008/2009 uznano go najlepszym obrońcą rozgrywek. Ma w swoim dorobku także Puchar Kontynentalny zdobyty w barwach Junostu. Przez sezon występował też na lodowiskach KHL w drużynie Dynama Mińsk.
W reprezentacji Białorusi rozegrał 131 meczów, w których zdobył 7 goli i zaliczył 13 asyst. Bieżące rozgrywki rozpoczął w Junoście, ale w trakcie sezonu przeniósł się do Szachtaru Soligorsk.
Z pozyskania Radzińskiego bardzo cieszy się trener „Szarotek” Marek Rączka.
- Przede wszystkim to bardzo doświadczony, ograny na imprezach najwyższej rangi zawodnik. To w kontekście meczów play-off, które są przed nami, jest bardzo istotne. Bardzo liczę na __to, że wzmocni naszą defensywę - podkreśla Rączka.
Szkoleniowiec Podhala po ostatnich porażkach z Orlikiem Opole i Polonią Bytom zapowiadał męskie rozmowy z zawodnikami: - I takie rozmowy się odbyły. Nie było nerwowo, aczkolwiek na __pewne rzeczy zwróciłem uwagę - podkreśla opiekun „Szarotek”.
Dzisiejszy mecz Podhala z JKH będzie ostatnim w sezonie zasadniczym. Nie oznacza to, że obie drużyny w bieżących rozgrywkach już się nie spotkają. Wygląda bowiem na to, że to właśnie z drużyną Jastrzębia „Szarotki” zmierzą się w I rundzie play-off. Z tego względu dzisiejsze starcie ma dodatkowy smaczek. Z jednej strony wygrany zyska przewagę psychologiczną, z drugiej - można się spodziewać swego rodzaju kamuflażu z obu stron.
- Na pewno zarówno my, jak i Jastrzębie, nie odsłonimy wszystkich swoich kart. To oczywiste, że wszystko co najlepsze zespoły zachowają na play-off. Niemniej na pewno chcemy wygrać, szczególnie że tak słabo wypadliśmy w ostatnich dwóch meczach - zapowiada Rączka.
W dzisiejszym spotkaniu w szeregach Podhala zabraknie kontuzjowanych od dłuższego czasu Krzysztofa Zapały oraz Roberta Mrugały. Nie wykluczone też, że kilku najbardziej eksploatowanych ostatnimi czasy zawodników dostanie w tym meczu wolne.