Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hrabia Wielopolski z Kobylanki był szwagrem króla Jana III Sobieskiego

Halina Gajda
fot. archiwum
W XIV wieku powstały wsie Kobylanka Niżna i Wyżna. Ta druga to dzisiejsze Dominikowice. Wielopolscy w Kobylance zbudowali dwór, w tamtych czasach szumnie zwany zamkiem.

Kiedy hrabia Jan Wielopolski otrzymywał od papieża Urbana VIII obraz z wizerunkiem Jezusa Ukrzyżowanego, nie wiedział, że ten będzie miał decydujący wpływ na dzieje Kobylanki. Za obrazem i błogosławieństwem papieskim dla podgorlickiej wsi szło szczęście - jak pisał Szczęsny Morawski. O tym z kolei niejednokrotnie przekonał się obdarowany i jego rodzinna wieś.

Tajemnicze początki

Początków wsi Kobylanka należy się doszukiwać w pierwszej połowie XIV w. Wówczas to na części opuszczonych ziem tworzących dawniej wieś Dominikowice, w wyniku kolonizacji na prawie niemieckim, gdzieś po 1327 r., a przed 1342, powstały wsie Kobylanka Niższa i Kobylanka Wyższa. Wsie te do 1428 r. były najczęściej rozróżniane jako Kobylanka Dolna i Górna. Potem były określane wspólnie, jako Kobylanka Cobilanica (…) et villa dicta Cobilanica. Ostateczne ukształtowanie się obszaru i nazewnictwa nastąpiło w XVI w. W tradycji ludowej nadal bowiem funkcjonowała nazwa zanikłej osady Dominikowice. Tą właśnie nazwę przybrała ostatecznie Kobylanka Górna. Natomiast dla określenia Kobylanki Dolnej (Niższej) pozostawiono nazwę Kobylanka.

Ciekawe jest, że nawet Wielopolscy, wielowiekowi dziedzice wsi, nie byli w stanie wskazać genezy jej powstania i tworzyli etymologiczne fikcje. I tak, pochodzący z archiwum Wielopolskich w Pieskowej Skale XVIII-wieczny kopiarz podaje informację dotyczącą klucza klęczańsko-kobylańskiego, że „wieś Kobylanki początek ma z dwóch wsi, to jest Kobyla i Lanka”, co należy uważać za swobodną interpretacją treści dokumentu Kazimierza Wielkiego z 1342 r. Tam wymienione są m.in. wsie Łąka i Kobyla.

Od zarania swoich dziejów Kobylanka była własnością szlachecką. Jej pierwszym właścicielem był Sąd Pieniążek herbu Odrowąż z Iwanowic. Jednak największe zasługi dla rozwoju wsi położyli Wielopolscy, którzy byli jej właścicielami od 1491 r. Wówczas to Paweł z Klęczan odstąpił Janowi Wielopolskiemu herbu Starykoń swe części w Kobylance Dolnej i Kobylance Górnej. Ich zasługą było zbudowanie we wsi młyna, karczmy sadzawek, grobli oraz kościoła.

Zamek w Kobylance?

Wielopolscy zbudowali w Kobylance dwór, w dawnych czasach powszechnie zwany zamkiem. Jego wygląd opisał Jan Benisz w pracy ,,Sanktuarium Jezusa Ukrzyżowanego w Kobylance”

„Zamek rodu Wielopolskich zbudowany był niedaleko dzisiejszego kościoła z kamienia i drewna. [...] Posiadał skrzydła parterowe z małą nadbudową w środku frontu z trzema wielkimi oknami i małym tarasem, podpartym czterema słupami kamiennymi. Otoczony był murem kamiennym z jedną basztą w kształcie wieży. Wnętrze zamku zawierało kilkanaście małych sal po kilkadziesiąt kroków długości. Ściany ozdobione były obrazami przedstawiającymi chwałę polskiego oręża i sławnych mężów z rodu Wielopolskich. Po prawej stronie zamku mieściła się kaplica, w której odbywały się nabożeństwa dla rodziny Wielopolskich, zarządców, służby folwarcznej i ludności okolicznej”.

Według tradycji, z zamku miały przebiegać dwa podziemne tunele - jeden do lasu, dziś zwanego Rozbojem, drugi do Biecza. Dzisiaj po dworze nazywanym szumnie zamkiem, jak i po lochach nie pozostały żadne ślady. Jedyną pamiątką są dokumenty i wspomnienia.

Król Polski w Kobylance

Było ich dwóch Janów Wielopolskich (przyp. red. - często myleni przez historyków), ojciec i syn. Pierwszy z nich był wybitnym działaczem politycznym, przywódcą stronnictwa dworskiego na Pogórzu, posłem na sejmy w latach 1637-1659, kasztelanem wojnickim, starostą bieckim w latach 1637-1661 i wojewodą krakowskim oraz gorliwym katolikiem. Fundował wiele kościołów na ziemi bieckiej oraz klasztor reformatów w Bieczu. Za swe zasługi w 1648 r. otrzymał od króla Władysława IV starostwo bocheńskie, a w 1648 r. został administratorem żup bocheńskich i wielickich. W 1649 r. posłował do Siedmiogrodu na rozmowy z Jerzym Rakoczym, a w 1651 r. wziął udział w kampanii beresteckiej. Podczas potopu szwedzkiego opowiedział się za legalnym królem Janem Kazimierzem, którego gościł w swoim dworze w Kobylance 5 stycznia 1656 r. , a następnego dnia towarzyszył mu podczas uroczystości w klasztorze w Bieczu.

Jego sukcesorem był syn - również Jan, który dziedziczone po ojcu dobra szybko powiększył przez dobre ożenki. Najpierw z Anielą Febroną Koniecpolską, bratanicą hetmana, a po jej śmierci w 1663 r. z Konstancją Krystyną Komorowską, będącą jedyną dziedziczką ordynacji pińczowskiej. Wraz z nią wziął majątek i tytuły. Jego znaczenie w ówczesnej Rzeczypospolitej było tak duże, że po śmierci swojej drugiej żony mógł konkurować ze znakomitym skutkiem o rękę siostry królowej Marysieńki, stając się szwagrem króla Jana III Sobieskiego.

Jednak dla Kobylanki najbardziej znaczącą pamiątką po Janie Wielopolskim jest łaskami słynący obraz Jezusa Ukrzyżowanego, znajdujący się obecnie w Sanktuarium Jezusa Ukrzyżowanego w Kobylance. Podarował mu go w 1676 r. papież Urban VIII podczas uroczystej audiencji w Rzymie. Takiego obrazu „wówczas nie widywano na Podbieszczadziu i zewsząd spieszyli ludzie go oglądać, a każdy oglądający wynosił wrażenie głębokie” - pisał w „Arianach Polskich” Szczęsny Morawski.

Wrażenie musiało być duże, a i pewnie łaski niemałe, skoro beskidnicy, grasujący na ziemi bieckiej, uważali obraz za przyczynę swoich nieszczęść i chcieli go wykraść. Liczyli, że wówczas ukrócą sukcesy starosty Jana Wielopolskiego, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo w powiecie.

Wieś - pionier przemysłu

W 1781 r. w sprawozdaniu z wizytacji generalnej, przeprowadzonej w parafii Kobylanka przez archidiakona wojnickiego ks. Kaspra Puszyca, stwierdzono, że wieś zamieszkuje 181 rodzin, licząc w sumie 864 osoby. Wszyscy zajmowali się głównie uprawą roli, pracą przy obróbce lnu i najemną pracą w cegielni dworskiej.

Przełomem w życiu wsi było odkrycie na jej terenie pokładów asfaltu, o czym donosił krakowski „Czas” ze stycznia 1854 r.
Odkrycia dokonał książę Stanisław Jabłonowski, ożeniony z hr. Marią Wielopolską. Dwadzieścia lat później hr. Adam Skrzyński odnalazł we wsi złoża ropy naftowej. Mimo że nie była to ,,wielka ropa”, to jednak dała zatrudnienie wielu mieszkańcom wsi i wraz z odbywającymi się tu częstymi odpustami i licznymi pielgrzymkami, względny dobrobyt. Odkrycia te czynią z Kobylanki pioniera w rozwoju przemysłu naftowego na świecie. W okresie I wojny światowej, w wyniku walk podczas operacji gorlickiej, wieś poniosła dotkliwe straty. Według inwentaryzacji przeprowadzonej w maju 1915 r. przez Starostwo Powiatowe w Gorlicach, we wsi zniszczono 50 gospodarstw rolnych, zabito 5 jej mieszkańców. Okres międzywojenny to czas, w którym wielu mieszkańców wsi zaangażowało się w życie polityczne. W kwietniu 1933 r. powstał tu oddział Polskiego Stronnictwa Ludowego, który od 17 do 25 sierpnia 1937 r. kierował we wsi tzw. strajkiem chłopskim. Wcześniej, bo 1 października 1931 r., Kobylanka była świadkiem pogrzebu byłego ministra spraw zagranicznych i premiera rządu polskiego w latach 1925-1926 oraz właściciela wsi Aleksandra Skrzyńskiego, który zginął tragicznie w katastrofie samochodowej. W pogrzebie wzięło udział tysiące żałobników, a kondukt był tak duży „że gdy początek dochodził do kościoła, koniec był daleko w Kobylance na „Skale”. Jak wspomina Stanisław Belczyk, świadek tego zdarzenia: „wszystkie domy na trasie pogrzebu były oblegane przez reporterów, których większość umieszczona była na drzewach, co sprawiało wrażenie, jak gdyby olbrzymie ptaki obsiadły drzewa”. Po śmierci Aleksandra Skrzyńskiego ostatnią właścicielką Kobylanki została hrabina Maria Sobańska z Zagórzan, która zarządzała ziemią kobylańską do 1945 r., zamykając okres prywatnej własności wsi.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska