- Co odczuwam po tym spotkaniu? Przede wszystkim złość – mówi defensor „Pasów”. - Nie tak to sobie wszystko zakładaliśmy, nie taki był plan na mecz. Wiedzieliśmy, że Bruk-Bet Termalica do nas przyjedzie i ustawi się na kontrę. I po 15 minutach przegrywaliśmy 0:1. Zawaliliśmy ten mecz na całej szerokości. Trzeba się wziąć w garść. U siebie powinniśmy wygrywać, tym bardziej, że brakuje nam punktów. Zaryzykowaliśmy, poszliśmy do przodu i nadzialiśmy się na kontrataki. Szybcy Słowacy to wykorzystali, taki mieli plan na mecz, jak widać był dobry.
Kibice wyrazili poparcie wobec trenera Jacka Zielińskiego, jako odpowiedź na ewentualne zakusy na pożegnanie szkoleniowca przez zarząd klubu. Dali temu wyraz w odpowiednim transparencie na trybunach. Co na ten temat sądzi zawodnik?
- Wiedzieliśmy tylko to, co jest na trybunach – mówi Wołąkiewicz. - Nic innego do nas nie dochodzi do szatni. Pracujemy, koncentrujemy się na naszej robocie i mam taką nadzieję, że trener Zieliński z nami zostanie, że to tylko są pogłoski.
W każdym z ostatnich meczów obrona Cracovii grała w innym składzie. To trudna sytuacja dla zawodników. W spotkaniu z Bruk-Betem zagrał choćby Florin Bejan, który ostatnio wystąpił w meczu eliminacji Europy ze Szkendiją Tetowo. Dla Diego Ferraresso i Pawła Jaroszyńskiego to był drugi występ po dłuższej przerwie.
- Na pewno brak stabilizacji w obronie nam nie pomaga – mówi defensor „Pasów”. - Co mecz linia obrony jest zmieniana. Niedobrze to wpływa na drużynę, ale nie tylko obrona pracuje. Cały zespół musi grać konsekwentnie, mądrze i wtedy będą wyniki.