Minął miesiąc od zmiany trenera. Pod wodzą Bartłomieja Bobli drużyna rozegrała pięć spotkań: dwa wygrała, dwa zremisowała, przegrała jedno. W trzech spotkaniach Hutnik nie stracił gola. Wyniki świadczą o tym, że nowy szkoleniowiec podniósł zespół po okresie wypełnionym porażkami. Odzwierciedleniem tego jest sytuacja w tabeli: miejsce 16. (już nie ostatnie), strata do bezpiecznego – 2 punkty. A tydzień temu, w meczu z Lechem II Poznań (1:1), Hutnik – mimo że pierwszy stracił gola – nie przegrał. Taka sytuacja zdarzyła się pierwszy raz w tym sezonie. Do tej pory gol na 0:1 był zwiastunem porażki.
- To odrobienie straty na pewno jest czymś, co cieszy. I to był pierwszy mecz, odkąd tutaj jestem, w którym zdominowaliśmy przeciwnika w drugiej połowie, przede wszystkim w końcówce. Dlatego, mimo że tylko punkt, jest to jeden z pozytywnych aspektów ostatniego spotkania. Tak samo jak ten, że dzięki strzeleniu wyrównującego gola mamy lepszy bilans bezpośrednich meczów z Lechem II. Bo na to też uczulałem drużynę w tygodniu przed meczem – mówi Bartłomiej Bobla.
Hutnik we Wronkach stracił gola w efekcie nieudanej interwencji Patryka Królczyka, jednak po trzech dotychczasowych występach nowego bramkarza możemy stwierdzić, że generalnie podniósł w zespole jakość na tej pozycji.
- Dla mnie, dla sztabu, dla działaczy to nie była łatwa decyzja – sięgnięcie po zawodnika, który nie gra, przychodzi do klubu i od razu zaczyna grać. To rzadko spotykania sytuacja. Nie ukrywajmy: zaryzykowaliśmy, ale myślę, że na dzień dzisiejszy ten ruch się broni – uważa szkoleniowiec Hutnika.
W ostatnim tegorocznym meczu nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Michała Zięby oraz z dwóch piłkarzy, którzy muszą pauzować za żółte kartki – obrońcy Damiana Urbana i pomocnika Patryka Serafina. Obaj w tym półroczu byli podstawowymi, sporo grającymi zawodnikami.
Bobla: - Jest to osłabienie, „kołdra” cały czas nam się skraca. Na ten mecz nie ma zbyt dużego wyboru, jeśli chodzi o skład. Ale musimy sobie jakoś poradzić.
Rywal z Puław to czwarty zespół w tabeli. W 18 kolejkach zdobył 31 punktów, podczas gdy Hutnik – 18. - Na pewno będzie to bardzo trudne spotkanie – przewiduje trener Hutnika. - Wisła ma kilku zawodników ogranych w ekstraklasie i I lidze, z niektórymi współpracowałem, wiem, na co ich stać. Trener (Mariusz Pawlak – przyp. red.) pracuje tam już trzy lata, i widać, że zespół dobrze funkcjonuje. Wynik punktowy i miejsce w tabeli Wisły to nie jest przypadek.
Piłkarze Hutnika po tym meczu będą mieli jeszcze kilka treningów w przyszłym tygodniu. Potem dostaną wolne, ale wcale nie do przyszłego roku. - Dam odpocząć zawodnikom, bo za nimi naprawdę ciężkie dni i męczenie ich do końca listopada mijałoby się z celem. Ale ponownie spotkamy się 5 grudnia i będziemy trenować przez dwa tygodnie. Będą to specjalistycznie zajęcia, żeby – że tak powiem – piłkarze byli przygotowani do przygotowań, które rozpoczniemy kilka dni do Nowym Roku – zapowiada szkoleniowiec Hutnika.
