Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Hydrokamper" konstruktora z Łukowicy pływa na Jeziorze Rożnowskim

Paweł Szeliga
"Hydrokamper" Antoniego Batki  przeszedł pomyślnie testy na Jeziorze Rożnowskim
"Hydrokamper" Antoniego Batki przeszedł pomyślnie testy na Jeziorze Rożnowskim Paweł Szeliga
Na Jeziorze Rożnowskim testuje niezwykłą łódź 65-letni Antoni Batko z Łukowicy. "Hydrokamper" zabiera na pokład sześć osób, a 50-konny silnik ze starego forda pozwala płynąć 15 km na godzinę. Pasjonat techniki pracował dwa lata. Metalową konstrukcję pokładu umieścił na kupionych w internecie czterech zbiornikach na paliwo z radzieckiego bombowca odrzutowego TU-22. Układ napędowy zamontował w metalowej wannie własnego pomysłu. W kabinie ma kuchenkę gazową, prysznic pobierający wodę z jeziora i przenośną toaletę.

Konstrukcja o długości 7,40 m i szerokości 2,5o m jest stabilna dzięki pustym zbiornikom z odrzutowca o pojemności 2800 litrów. Gwarantują one trzy tony wyporności.

- Na jeziorze tylko testuję mojego hydrokampera, a za rok chciałbym popłynąć do morza - zapowiada Antoni Batko.
Na pomysł niezwykłej budowy wpadł po czterech latach od skonstruowania katamaranu, którego podstawę stanowią dwa kajaki.
- Sprawował się świetnie, ale miał jedną wadę: na pokład wchodziły tylko dwie osoby - mówi Batko.

Tymczasem on chciał zabierać na wodne przejażdżki znajomych i wnuki. To właśnie 5-letnia wnuczka Oliwia była matką chrzestną "hydrokampera". Aby mógł wypłynąć na szerokie wody, właściciel musiał zarejestrować wodną jednostkę w limanowskim starostwie. Konstrukcję sklasyfikowano jako łódź rybacką i przyznano numer rejestracyjny. Sam Batko nadał "hydrokamperowi" nazwę "Beskid" i opatrzył znakiem ZOT 13. Nawiązał w ten sposób do limanowskiego konstruktora śmigieł Zbigniewa Piotrowskiego, swej życiowej partnerki - Oli Jury i samego siebie ("znajomi wołają na mnie Toni"). Cyfra 13 symbolizuje rok, w którym zwodował "hydrokampera".

- Budzi zainteresowanie turystów - przyznaje z dumą Antoni Batko. - Wielu już przewiozłem po Jeziorze Rożnowskim.
Wśród pasażerów było między innymi małżeństwo z Australii i para z Paryża. Wpisali się do dziennika pokładowego, który z każdym dniem robi się coraz grubszy.

"Hydrokamper" pływa w rejonie Tęgoborza. Nie przekracza granicy rozległej łachy, za którą rozciąga się strefa ciszy. Omija w sporej odległości tereny zajęte przez wędkarzy, aby nie płoszyć ryb.

Najbliższym sąsiadem konstruktora nad brzegiem jeziora był wczoraj Jan Sułkowski z Limanowej. Przyjechał na ryby z 11-letnim synem Michałem, którego równie mocno pociągało wyciąganie z wody leszczy i sandaczy, jak spoglądanie ukradkiem na oryginalna łódź.

- Chciałbym nim popłynąć - przyznaje Michał. Marzenie może się spełnić, bo właściciel chętnie zabiera przypadkowe osoby na krótkie rejsy.

- Fajnie, że tacy ludzie jak on umieją realizować swoje pasje - dodaje wędkarz. - Ta łódź jest już sporą atrakcją jeziora.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska